Dariusz Kruk został skazany na 1 rok i 8 miesięcy więzienia za leczenie medyczną marihuaną.

Jego żona popada w coraz gorszy stan psychiczny i wyląduje ponownie w szpitalu psychiatrycznym.  Jego 12-letni syn zostaje bez opieki i trafi do domu dziecka.

Dowiedz się, jak Sądy działają przeciw narkomanii w Polsce rozbijając rodziny i niszcząc im zdrowie psychiczne. Dariusz zdecydował się na ucieczkę z kraju. Posłuchaj podcastu, a poznasz wszystkie szczegóły i otrzymasz instrukcje, jak możesz pomóc.

Wzór maila, który możesz wysłać do Sądu Rejonowego w Kielcach znajdziesz TUTAJ (KLIK!). Adresy do wysyłki: sekretariat@kielce.so.gov.pl; sekretariat.dyrektor@kielce.so.gov.pl

Kontakt do Kuby Gajewskiego w sprawie pomocy Panu Ryszardowi w Niderlandach: jakub.gajewski@wolnekonopie.org

Partnerem podcastu jest firma Canna-Shop.

 

Podoba Ci się to, co robię?

Wesprzyj Otwieramy Oczy!

Otwieramy Oczy to projekt stricte aktywistyczny. Żadna z platform, na której jestem nie pozwala mi zarabiać. Nie to zresztą jest moim priorytetem. Jest nim pomoc chorym, pokazywanie innowacyjnej drogi biznesowej ludziom, czy otwieranie oczu sceptykom. Często wyjeżdżam w celach aktywistycznych, realizuję projekty i wkładam w to wszystko mnóstwo czasu. Środki finansowe są mi potrzebne, żebym mógł po prostu dalej działać lub robić to jeszcze mocniej. Jeśli podoba Ci się to, co robię i korzystasz regularnie z moich materiałów, będę niesamowicie wdzięczny za pomoc w rozwoju Otwieramy Oczy, co jest jednoznaczne ze wzrostem świadomości społecznej.

 

Podcast do czytania

Otwieramy oczy – Podcast dla ludzi, którzy kochają prawdę. To też pierwszy w Polsce podcast konopny dla ludzi szukających innowacyjnego pomysłu na biznes czy dla pacjentów medycznej marihuany, użytkowników cannabis oraz osób, które chcą poznać prawdę na temat niesłusznie szykanowanej rośliny. Ja nazywam się Mateusz Zbojna i serdecznie zapraszam Cię na zieloną, szczerą podróż.

W tym kraju bycie pacjentem nie wystarczy, aby uniknąć więzienia. Tutaj za leczenie się pozbawią nas wolności na rok i 8 miesięcy, w konsekwencji czego żona ląduje w psychiatryku a dziecko w domu dziecka. W tym kraju wyrządzą nam taką krzywdę, że będziemy chcieli z niego uciec. I to robi Pan Dariusz – ucieka z kraju. Jego żonie, dziecku, rodzinie grozi niebezpieczeństwo. Nie myśli w tym o sobie, tylko o dziecku, które pójdzie do domu dziecka, jeżeli on pójdzie na odsiadkę. Myśli o tym, że jego żona może stracić zdrowie psychiczne. Słuchaj tego podcastu do końca, posłuchaj rozmowy z Panem Dariuszem i podsumowania, bo ono będzie piekielnie ważne. Na końcu będzie apel i prośba do Was wszystkich o to, żeby uratować komuś życie i czyjąś rodzinę.

Za co Pan Dariusz idzie siedzieć?

Mateusz: Cześć Darek.

Pan Dariusz: Dzień dobry.

– Powiedz proszę słuchaczom co tutaj robisz, kim jesteś i dlaczego Cię zaprosiłem? Przedstaw szczegóły swojej sprawy. Jest ona nietypowa i bardzo przykra.

– Dariusz Kruk, z zawodu mechanik. Moja sprawa zaczęła się jak próbowałem leczyć się marihuaną. Niestety złapała mnie policja z 1 kilogramem suszu. Wtedy zaczął się mój problem tak naprawdę.

– Złapała Cię policja z kilogramem suszu – w którym to było roku?

– To było w 2016 roku.

– Czyli jeszcze przed legalizacją medycznej marihuany? Powiedz proszę, dlaczego leczyłeś się skoro to było nielegalne?

– Leczyłem się, ponieważ mam 2 nowotwory w głowie. Musiałem się leczyć na własną rękę, bo tak jak wspomnieliśmy, jeszcze nie była zalegalizowana. Wiedziałem, że może mi to pomóc, więc korzystałem z marihuany, żeby funkcjonować.

Leczyłem się, ponieważ mam 2 nowotwory w głowie. Musiałem się leczyć na własną rękę, bo tak jak wspomnieliśmy, jeszcze nie była zalegalizowana.

Medyczna marihuana skuteczniejsza niż farmakologia

– Omawiamy to szerzej na następnym nagraniu, które pojawi się za kilka dni, na które już teraz Cię serdecznie zapraszam drogi Słuchaczu lub droga Słuchaczko. Ale zapytam Cię Darek i tutaj. Podjąłeś terapię marihuaną, ponieważ farmakologia się nie sprawdziła?

– Nie sprawdziła się. Zażywałem psychotropy, po których nie mogłem normalnie funkcjonować.

– Wprawdzie o tym też będzie na drugim nagraniu, ale co to znaczy, że nie mogłeś funkcjonować?

– Po zażyciu psychotropów nie mogłem normalnie funkcjonować, przykładowo cały dzień spałem. Zamiast iść do pracy leżałem w domu. Jak już się zebrałem do pracy, to mdlałem w drodze do niej. Jak nie traciłem przytomności to miałem napady lęku.

– Potrafiłeś zasnąć w trakcie pracy…

– W trakcie albo w podróży do pracy.

– A po marihuanie?

– Po marihuanie normalnie funkcjonuję do tej pory. Wstaję, jem i idę do pracy. Wiozę dziecko do pracy, opiekuję się rodziną i wszystko jest tak jak się należy.

Tylko czy aż kilogram?

– Niektórzy uważają, że kilogram to dużo, ale nie jest to do końca prawda. Może jednak wyjaśnisz Słuchaczom, po co był Ci aż kilogram?

– Dlaczego aż kilogram? Każdy wyjazd do dilera wiązał się z ryzykiem odsiadki. Dlatego wolałem kupić raz i nie jeździć, nie narażać się. Wyszło tak, że kupiłem po 19 złotych za gram 1 kilo. Zaryzykowałem, cena była 3 razy mniejsza niż normalna, więc to okazja. Korzystam z medycznej marihuany codziennie, nie palę od czasu do czasu, żeby się lepiej poczuć.

– Faktycznie, dla użytkownika rekreacyjnego, który zapali 2 jointy tygodniowo kilogram to dużo, w porównaniu z pacjentem użytkującym codziennie. Ile marihuany potrzebujesz miesięcznie?

– Zużywam minimum 30 gramów miesięcznie. W tej chwili, gdy medyczna marihuana jest już dostępna, pan doktor nie może mi więcej niż 30 gramów przepisać. Gdyby mógł, to chciałbym więcej. To jest dalej problem. Podobnie jak z dostępnością marihuany w aptekach. Raz jest, raz jej nie ma. I człowiek musi próbować na własną rękę gdzieś sobie załatwić i to jest znowu ryzyko. Ale nie chcę wracać do leków neurologicznych bo to są psychotropy po których nie mogę normalnie funkcjonować.

– Nie możesz po nich funkcjonować normalnie i mają inwazyjny wpływ na organizm.

– Tak, sieją spustoszenie. Po marihuanie mogę szczerze powiedzieć, że nic mi się nie dzieje, nie ma spustoszenia. Funkcjonuję, pracuję w warsztacie, prowadzę własną działalność. Nie zatrudniam ludzi, żeby nimi kierować tylko pracuję sam. Osobiście naprawiam samochody, robię remonty silników. Marihuana pomaga mi w pracy, po psychotropach nie byłbym w stanie złożyć silnika przykładowo. Bo bym w międzyczasie usnął, przewrócił się albo zemdlał i taka jest różnica.

Surowy wyrok dla Pana Dariusza

– Zresztą gdyby marihuana miała na Ciebie zły wpływ to nie byłbyś w stanie utrzymywać rodziny, firmy, prowadzić jej w ogóle, bo to w Polsce niełatwy do zgryzienia orzech. A jaki wyrok dostałeś?

– Rok i 8 miesięcy do bezwzględnej odsiadki. 16 grudnia, przed świętami jeszcze, dostałem zaproszenie do aresztu. A 4 stycznia mam sprawę o ułaskawienie. Jest taka szansa i głęboko mam taką nadzieję, że zostanę ułaskawiony. Pech jednak chciał, że 16 grudnia chcą mnie wziąć do aresztu, czyli 3 tygodnie przed sprawą o ułaskawienie.

– Te daty są dziwnie. Rozmawialiśmy przed nagraniem o tym, że z powodu obecnej na świecie sytuacji święta spędzisz prawdopodobnie w izolatce.

– Tak, panuje koronawirus i podejrzewam, że święta spędzę w izolatce. Tragedia dla mnie i dla mojej rodziny. Żona już nie wytrzymuje presji.

Panuje koronawirus i podejrzewam, że święta spędzę w izolatce. Tragedia dla mnie i dla mojej rodziny.

Terapeuta uzależnień zalecił dalsze stosowanie marihuany

– Za chwilkę do tego przejdziemy. Chciałbym jeszcze wspomnieć, że co ciekawe poszedłeś na terapię uzależnień żeby sobie pomóc w sprawie. I co na tej terapii się okazało?

– Przez 2 lata terapii byłem 6 razy w szpitalu, a to przez złamaną rękę, a to zwichnięty nadgarstek, wszystko przez utraty przytomności. Po 2 latach terapii mój terapeuta stwierdził, że muszę z powrotem zacząć leczyć się marihuaną. Była już wtedy dostępna w aptekach, lekarz mógł mi ją przepisać, więc wysłał mnie do kliniki. Wziąłem ze sobą reklamówkę dokumentów od psychiatry, psychologa, mam tego stertę. Lekarz zobaczył tylko pierwszą stronę od neurologa i to wystarczyło. Mówił, że nie chce więcej czytać bo to kwalifikuje się na 1000% do leczenia medyczną marihuaną.

– Tak na chłopski rozum, kupiłeś sobie roślinę, która nie była wtedy jeszcze legalna. Złapali Cię. Potem ją zalegalizowali. Okazało się, że powinieneś się nią leczyć. Tak na logikę – nie ma tu logiki.

Więzienie za leczenie

– W tej chwili mam iść siedzieć za to, że się leczę i leczyłem. Teraz leczę się legalnie, wcześniej nie było to legalne. Ale co człowiek nie zrobi dla swojego organizmu? Żeby czuć się dobrze, swobodnie.

– Szczególnie, że zagranicą w wielu krajach medyczna marihuana już wtedy była legalna.

– Tak, stamtąd też miałem źródła, informowałem się i dlatego zacząłem korzystać. I to wszystko mi pomagało. Chciałbym jeszcze wrócić do tego, że od 2019 roku kiedy zacząłem się leczyć medyczną marihuaną nie miałem żadnych komplikacji. Nie trafiłem przez te 3 lata do szpitala i nic mi się nie dzieje, wszystko jest w porządku. A wcześniej w ciągu 2 lat – 6 razy byłem w szpitalu i wszystko mam udokumentowane. Jest różnica, wystarczy popatrzeć na moją całą historię.

– Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego zostałeś skazany. Nikt mnie nie przekona, że zrobiłeś coś złego.

– Jeżeli byłbym rzeczywiście oprychem, dilerem, tego nie da się ukryć, zawsze znaleźli by na mnie dowód. Ja tak naprawdę jestem normalnym człowiekiem, mam rodzinę i dzieci. Prowadzę własny warsztat, płacę podatki od 2002 roku i jak to tak? Skończyłem studia ekonomiczne, gdzie miałbym się brać za dilerkę? To było na własny użytek, żeby czuć się normalnie i funkcjonować w tym naszym ciężkim kraju.

– Rok i 8 miesięcy, tak?

– Dokładnie.

Rodzina Pana Darka na skraju wyczerpania

– Twoja żona pracuje?

– Żona nie pracuje. Syn chodzi do 6 klasy, czyli ma 12 lat. Dla mojej rodziny jest to tragedia taka jak i dla mnie. A nawet gorzej, bo mi dadzą tam jeść, a jak moja żona sobie poradzi teraz sama z tym wszystkim? Ona nie pracuje, przynosiłem pieniążki do domu, płaciłem rachunki i ubezpieczenie za siebie, za nią i wszystkich. Teraz jak mnie zabraknie, to jest koniec.

– Jak ona się czuje?

– Nie wytrzymała presji i zaczęła się leczyć u psychiatry i psychologa. Ta presja ciąży na nas wszystkich, na całej mojej rodzinie. Żona nie może normalnie funkcjonować, również ma napady lękowe, bo boi się co będzie jak mnie zabraknie. Psycholog stwierdził nerwicę u żony.

– A syn jak to przechodzi?

– Syn jeszcze nie wie, że mam iść siedzieć. Cały czas walczę o to, żeby nie pójść do więzienia. Jak nic się już nie da zrobić to będę musiał mu powiedzieć. Ale to będzie trauma dla mojego syna.

To nie tylko walka o zdrowie, to walka o rodzinę!

– Przecież to jest bardzo ważny wiek w rozwoju człowieka – 12 lat, zaczyna się okres dojrzewania.

– Tak i powinien być przy tym ojciec, żeby pilnować syna.

– Pokazywać zasady, uczyć asertywności i życia po prostu. Uczyć podejmowania decyzji.

– Obawiam się przed powiedzeniem synowi. Ale zostało już niewiele czasu, bo tylko 10 dni.

– Dziecko wchodzi w bardzo trudny wiek i nie wiadomo jak na to zareaguje i jak to przeżyje, jak jego kształtująca się jeszcze psychika odbierze tak trudne informacje.

– Dziecko może się załamać. Żona jest już na skraju wyczerpania. A co będzie jak mnie zabraknie, żona się leczy, przecież ktoś musi opiekować się dzieckiem. Naprawdę nie wiem co to będzie.

– W bardzo dziwnym kraju żyjemy. I przepraszam, że to powiem, ale trochę zgadzam się z tym co mówiłeś, że dasz sobie jakoś radę – masz co jeść, gdzie spać. Ale 12-letnie dziecko i kobieta, tracąca męża za niewinność…

– Będą musieli mnie tam nafaszerować psychotropami i będę leżał. A co z żoną? Jak mnie zabraknie to i państwo nie dostanie pieniędzy z podatków. Chcą stracić podatnika, który płaci od 2002 roku systematycznie.

Koszty finansowe sprawy

– Cała ta sprawa to nie tylko koszta mentalne, które są największymi jakie człowiek może ponieść. Ale są też koszta finansowe, czy jesteś w stanie je oszacować? Ile mniej-więcej pięniędzy Cię to kosztowało?

– Jestem zrujnowany finansowo, ale walczę do samego końca i idę pracować. Przez te 5 lat nie raz miałem ochotę trafić do wariatkowa. Głowa nie wytrzymuje. Ciężko to oszacować, ale to mały majątek.

– Jak rozmawiałem z Kamilem – zachęcam do odsłuchania – to on wydał około 40 tysięcy złotych do tej pory, sprawa miała miejsce rok temu. Więc Ty przez 5 lat musiałeś wydać spory majątek.

– Wpłaciłem samego poręczenia 35 tysięcy złotych. Człowiekowi siedzi na plecach jednak najbardziej świadomość tego, że może pójść siedzieć. Przez tą sprawę nawet medyczna marihuana przestaje działać, głowa przestaje funkcjonować. Prowadzę warsztat, mam naprzyjmowane samochodów, co teraz będzie jak mnie zamkną? Ja nie wiem.

Absurdy sprawy Pana Dariusza

– Czy przydarzyły Ci się w sądzie albo w toku postępowania jakieś absurdalne sytuacje? Przytrafiają się czasem historie, których nikt nie rozumie takie jak nie dopuszczenie biegłych itd.

– Był jeden absurd w I instancji. Sędzina wzięła na świadków policjantów, którzy mnie zatrzymali. Zapytała wprost, czy mają jakieś dowody na to, żeby Kruk handlował narkotykami, obracał czy coś robił? Powiedzieli prosto, że nie mają żadnych dowodów. Tylko tyle, że złapali mnie z suszem. O tym też dowiedzieli się od jakiegoś informatora, że będę przewoził narkotyki. Tak naprawdę nie wiem, a może to była prowokacja policji? Różne rzeczy już sobie myślę. Nie mieli dowodów na to, że kiedykolwiek handlowałem i nie mogli mieć bo nigdy nie doszło do niczego takiego. Za dużo miałem do stracenia. Mam dwie posesje, rodzinę, syna, po co miałbym to robić? Zaryzykowałem tylko ze względu na własne zdrowie. I zaoszczędziłem pieniążki płacąc 1/3 ceny. W tej chwili oczywiście nie ma suszu na stanie w aptekach, szybko się skończył. Używałem Aurorę 22% – czyli tą najmocniejszą.

– Nie ma znowu Aurory w aptekach?

– Jeszcze jest, ale tylko w tych, które zaopatrzyły się na zaś, bo na magazynach już nie ma. W Kielcach jest już problem bo wykupiłem 3 ostatnie opakowania. Chciałem zamówić do hurtowni, ale też nie ma. To najlepiej określa zapotrzebowanie. Do Polski przyjechało 250kg i rozeszło się w 3 dni.

Nie mieli dowodów na to, że kiedykolwiek handlowałem i nie mogli mieć bo nigdy nie doszło do niczego takiego. Za dużo miałem do stracenia.

Stężenie suszu ma znaczenie

– Trzeba też brać pod uwagę, że jeżeli kilogram z którym Cię złapali miał 10% THC co z pewnością więcej go zużywałeś.

– Dokładnie, ale jak ktoś nie korzysta to nie rozumie. To tak jakbym wziął połowę mniejszą dawkę psychotropów. Albo nie zadziała, albo zadziała lekko.

– I wtedy więcej trzeba tego przyjąć. Mówię o tym, bo nagłaśniam sprawię Pana Ryszarda. Dobrze, żeby każdy zrozumiał, że kilogram marihuany 7% THC nie jest równy kilogramowi marihuany 22% THC. Tej marihuany wychodzi znacznie mniej. Tak na logikę działa to podobnie jak przy alkoholu. Piwo 5% uderzy nas słabiej niż 10%.

– Lekarz przepisuje mi 1 grama dziennie, więc w przypadku marihuany załóżmy 7% musiałbym 3-4 gramy spalić, przetworzyć albo inhalować. Tak czy siak muszę to jakoś spożyć.

– Wiem, że cała nasza rozmowa jest o tym, ale jakbyś miał podsumować, jak zmieniło się Twoje życie po złapaniu Cię z tym kilogramem?

Wszystko się pozmieniało. Presja jest na całą moją rodzinę i to trwa już 5 lat. Już w 2016 roku wiedziałem, że dostanę wyrok do odsiadki. Miałem nadzieję, że to się jakoś ułoży, że każdy zobaczy, że leczę się tym. Mam dokumentację, ale nikt na to nie patrzy. Chcą mnie wziąć do aresztu, siedź i już.

– Dla mnie to skrajnie nielogiczne, że komuś coś pomaga, więc ukarzmy go za to. Może jednak cieszmy się z tego, że komuś coś pomaga? Skrajnie nielogiczne.

– Od 2019 roku, a mamy prawie 2022 rok, ani razu nie byłem u lekarza. Nawet w 2020 roku robiłem ostatni rezonans magnetyczny głowy. Nic mi się nie dzieje i normalnie funkcjonuję. Po co mam odwiedzać neurologa? W tej chwili jeżdżę do Warszawy i  obecnie ze względu na pandemię teraz wszystko załatwia się elektronicznie, widzę się więc z doktorem na videorozmowie. 

Termin rozprawy o ułaskawienie

– Kiedy masz dokładnie rozprawę o ułaskawienie?

4 stycznia o godzinie 15. Sala numer 9.

– Dobrze, pełna mobilizacja i jedziemy na rozprawę. Kochani – zbieramy się! To naprawdę ostatnia szansa dla Pana Dariusza, żeby nie poszedł do więzienia, albo chociaż wyszedł szybko. Czy coś jeszcze chcesz dodać Darku?

– Brak mi słów. Czym bliżej terminu tym bardziej czuję wzrastający stres i napięcie. Wracając do rozmowy o sędzinie z I instancji. Zadała policjantom pytanie czy mają dowody na to, że Kruk handluje? Powiedzieli że nie i myślałem, że oddalą zarzut handlu i obrotu. Okazało się podczas ogłoszenia wyroku, że zarzut został – 2,5 roku więzienia za handel i obrót, chociaż sędzina doskonale wiedziała, że nie ma dowodów na to, żebym kiedykolwiek czymkolwiek handlował.

– To tak à propos tych absurdów.

– Myślałem, że w I instancji odejdą te zarzuty i zostanie tylko posiadanie tego kilograma. Okazało się jednak, że sędzina nie wzięła w ogóle tego pod uwagę i wyszło 2,5 roku więzienia. Czyli za handel i obrót.

I TY możesz pomóc pacjentowi

Kochani, są bardzo świeże informacje w tej sprawie. Mianowicie – Pan Dariusz wyjeżdża z Polski. Jego żonie grozi psychiatryk, a raczej na 100% tam pójdzie, więc jego dziecko zostanie bez opieki i wyląduje w domu dziecka, tak mówią prawnicy. W związku z tym Pan Dariusz po konsultacji z wieloma osobami zdecydował się na wyjechanie z kraju do Holandii. Tam ma szansę na to, że kraj go nie wyda. Jeżeli więc znacie kogoś w Holandii lub mieszkacie tam to pomóżcie Darkowi, odzywajcie się do Kuby Gajewskiego.

W tym odcinku znajdziecie różne dane kontaktowe, maile. Powiem teraz pokrótce i podam wzór pisma, które warto wysyłać mailowo do sądu. Już wszystko tłumaczę. Wysłaliśmy drugi wniosek o odroczenie wykonania kary, ale przydałyby się maile od WAS. Trzeba zacząć od przedstawienia się w mailu.

Wysłaliśmy drugi wniosek o odroczenie wykonania kary, ale przydałyby się maile od WAS.

Napisz maila do sędziego!

Warto takie coś napisać oczywiście bez wulgaryzmów i obrażania. To ma być oficjalne pismo do Sądu Rejonowego w Kielcach. Maila znajdziesz w opisie odcinka. Jeżeli możecie pomóc na miejscu w czymkolwiek Panu Dariuszowi odzywajcie się do Kuby Gajewskiego. Do mnie też możecie jeśli wolicie oczywiście. Wszystko mu przekażę. Kuba Gajewski zaangażował się i będzie łącznikiem z Panem Dariuszem. Jego mail to jakub.gajewski@wolnekonopie.org.

Ucieczka będzie przeprowadzona z pomocą Andrzeja Dołeckiego, który wywiezie go z kraju. Obserwujcie podcast po więcej szczegółów. Obserwujcie też Wolne Konopie żeby być na bieżąco. Wzór pisma znajdziesz na Otwieramy Oczy, możesz go skopiować i wkleić, ale zachęcam do napisania swoimi słowami. Mail do Sądu już podaję, najlepiej wysłać na dwa adresy, jeżeli znajdziecie kolejny to dajcie znać, dopiszę je w opisie odcinka. Dwa maile: sekretariat@kielce.so.gov.pl lub sekretariat.dyrektor@kielce.so.gov.pl.

Niedługo, co też ważne, opublikujemy listę sędziów – czyli listę wstydu. Z imienia i nazwiska wypiszemy każdego sędziego, który nie przeciwdziała narkomanii, a który szkodzi ludzkim życiom. Na czele z sędzią Sądu Najwyższego Włodzimierzem Wróblem, który oddalił kasację Pana Dariusza. Gdyby ją uwzględnił, Pan Dariusz nie musiałby wyjeżdżać z kraju. Jest to skandal. To nie jest przeciwdziałanie narkomanii, złączmy się w tej sprawie. Jest to sprawa bardzo ważna i możemy uratować ludzkie życie, uratować dziecko i żonę. Zróbmy to Kochani, bądźmy aktywistami, wyślijmy tego maila, udostępnijmy ten podcast dalej. Zróbmy cokolwiek w tej sprawie, proszę Was.