W internecie (i nie tylko) można spotkać wiele negatywnych opinii na temat CBD – że nie działa, że nie ma działania psychoaktywnego, więc po co to komu. Jeśli zaliczasz się do takich osób lub masz znajomych podzielających takie zdanie, to ten odcinek jest dla Ciebie!

Jestem pewien, że sam się przekonasz, że kannabidiol to jednak dobra rzecz, a koledze czy koleżance możesz otworzyć oczy wysyłając to nagranie.

W niektórych przypadkach opisanych przez Olę Walczak dołączony jest też THC. A praktyczne przypadki realnej pomocy w mniej lub bardziej poważnych schorzeniach dotyczą zarówno ludzi, jak i zwierząt. 

4:36 – Łuszczyca skóry i stawów – skuteczność konopi na podstawie praktycznych przykładów

14:24 – Nowotwory – skuteczność konopi na podstawie praktycznych przykładów

21:36 – Choroba Parkinsona – skuteczność konopi na podstawie praktycznych przykładów

27:44 – Nadciśnienie – skuteczność konopi na podstawie praktycznego przykładu

 31:45 – Depresja – skuteczność konopi na podstawie praktycznego przykładu

38:27 – Konopie pomagają też zwierzętom – 3 praktyczne przykłady

Podoba Ci się to, co robię?

Wesprzyj Otwieramy Oczy!

Otwieramy Oczy to projekt stricte aktywistyczny. Żadna z platform, na której jestem nie pozwala mi zarabiać. Nie to zresztą jest moim priorytetem. Jest nim pomoc chorym, pokazywanie innowacyjnej drogi biznesowej ludziom, czy otwieranie oczu sceptykom. Często wyjeżdżam w celach aktywistycznych, realizuję projekty i wkładam w to wszystko mnóstwo czasu. Środki finansowe są mi potrzebne, żebym mógł po prostu dalej działać lub robić to jeszcze mocniej. Jeśli podoba Ci się to, co robię i korzystasz regularnie z moich materiałów, będę niesamowicie wdzięczny za pomoc w rozwoju Otwieramy Oczy, co jest jednoznaczne ze wzrostem świadomości społecznej.

 

Podcast do czytania

Cześć! Nazywam się Mateusz Zbojna i witam Cię w podcaście Otwieramy Oczy. Niedawno byłem na grillu ze znajomymi i od mojego kumpla usłyszałem opinię, jakoby CBD miało nie działać, miałoby być nic nie warte i w ogóle nie klepiące. Nie trudno spotkać też komentarze w Internecie od ludzi mających to samo zdanie co mój kolega – CBD nie działa, po co to komu. Jeśli zaliczasz się do takich osób to ten odcinek jest idealny dla Ciebie! Dlaczego? Bo z Aleksandrą Walczak, gościem dzisiejszego odcinka, omówiliśmy sobie praktyczne przykłady stosowania głównie CBD w niektórych dolegliwościach z asystą THC. Można więc ogólnie powiedzieć, że przegadaliśmy temat stosowania konopi u ludzi, którzy mają czasem naprawdę poważne schorzenia, ale także u zwierząt, gdzie te schorzenia bywają niestety równie groźne. Przykładów jest sporo, o czym dowiecie się dzisiejszego odcinka. Jeśli chciałbyś przejść do konkretnego schorzenia, w opisie podcastu masz krótki, minutowy spis co gdzie znajdziesz. Jeśli zaliczasz się do grona osób hejtujących CBD albo znasz takich ludzi to wyślij im ten odcinek i otwórzmy im wspólnie oczy. A teraz serdecznie zapraszam Cię na 36 odcinek podcastu Otwieramy Oczy. 

Mateusz: Cześć Ola, bardzo mi miło gościć Cię ponownie, chociaż nie wiem który odcinek wyjdzie pierwszy, ale fajnie, że znowu możemy rozmawiać – po przerwie 10 minutowej.

Aleksandra Walczak: Jest mi również niezmiernie miło. Dziękuję za zaproszenie Mateusz, zawsze lubię pogadać o konopiach. 

Super. Ja również, stąd też w sumie taki pomysł na podcast. Porozmawiamy sobie dzisiaj o praktycznych przykładach działania konopi. Przede wszystkim chciałbym spytać, skąd u Ciebie motywacja, skąd w ogóle wiesz jak pomagać ludziom olejkami czy kosmetykami konopnymi? Skąd ta wiedza i jak to się zaczęło? Powiedz po prostu dlaczego warto i dlaczego możemy Ci ufać?

Moje zainteresowanie medycyną naturalną i pomaganiem innym zaczęło się wiele lat temu. Zaczęłam studia dietetyczne i zrobiłam dyplom dietetyka, skoncentrowany na leczeniu różnego rodzaju schorzeń po przez zastosowanie rozpisania odpowiedniego jadłospisu, włączenie w to naturalnych suplementów i ziół. Zawsze pokładałam pewną nadzieję w medycynie naturalnej i zawsze miałam do niej zaufanie, bo działa. Działa i to w bezpieczny sposób. Podczas mojej drogi pojawiły się też konopie, które postanowiłam włączyć. Poczytałam na ten temat, przejrzałam sporo badań które zostały opublikowane głównie w USA i Izraelu. Bardzo fajne rezultaty, wszyscy sobie chwalą. Postanowiłam, że muszę to najpierw przetestować na sobie, później na mojej rodzinie, następnie na znajomych, a następnie na swoich pacjentach. Okazało się, że jest to dosyć fajna, uniwersalna medycyna, która może pomagać w różnego rodzaju schorzeniach albo je leczyć, albo łagodzić objawy na tyle, żeby można było schodzić z leków farmakologicznych. Odkąd zaczęłam obserwować te pozytywne aspekty działania konopi to coraz bardziej zaczęłam w to wchodzić. I tak głęboko w to weszłam, że aż założyłam swoją firmę i zaczęłam produkować. Takim zaufaniem obdarzyłam te roślinę.

I to spowodowało, że miałaś już wielu pacjentów pod swoimi skrzydłami. Rozmawialiśmy chwilę przed podcastem i wydaje mi się, że mamy kilka takich chorób na liście dosyć popularnie występujących wśród ludzi, więc omówimy je dzisiaj. Zacznijmy po kolei. Pierwsza na liście jest łuszczyca skóry i łuszczycowe zapalenie stawów. Sam mam łuszczycę więc chętnie posłucham na temat praktycznych  przykładów pomocy konopi i Twojej pomocy przy tej dolegliwości. 

Jasne. Już wszystko opowiadam. Jeżeli chodzi o łuszczycę to jest to nieuleczalna choroba skóry. W kodzie genetycznym uszkodzone jest jedno białko, które powoduje, że ta skóra się nadmiernie łuszczy, często w wyniku emocjonalnych przeżyć, ale różne czynniki wywołują wykwity skórne, które są dosyć uciążliwe w leczeniu, da się je jedynie zaleczyć. Miałam kilku pacjentów, którzy cierpią na to schorzenie. Jeden był wyjątkowy, bo oprócz łuszczycy skóry miał też łuszczycę stawów, czyli wyjątkowo zjadliwą formę tego schorzenia, atakującą stawy do tego stopnia, że 28 letni chłopak chodził o kulach. Tak go bolały stawy, że nie był w stanie sam chodzić i normalnie funkcjonować. Włączyliśmy suplementację CBD, on też na moją prośbę zdobył receptę na medyczną marihuanę, czyli zaczął łączyć CBD razem z THC i muszę przyznać, że dosyć szybko pojawiła się ulga jeśli chodzi o tą bolesność stawów. Oprócz tego, że bolesność stawów zaczęła się wycofywać to również na skórze pojawiła się poprawa. Oprócz oleju przyjmowanego doustnie pacjent stosował także maść konopną z CBD i wosk sojowy z CBD stosowany na ciepło na skórę. Leczenie kannabinoidami odbywało się od środka ale także przez skórę. Efekty były spektakularne, po kilku tygodniach zaczął chodzić i odstawił kule, skóra się zmieniła, wykwity się zmniejszyły i zaróżowiły, nie były takie swędzące i piekące. Zdecydowanie stan się poprawił. Muszę dodać, że zmieniliśmy też troszkę dietę i tak było we wszystkich przypadkach o których będę mówić. To nie był jedyny przykład pozytywnego wpływu konopi na łuszczycę. Mamy też jeszcze jednego pacjenta, który regularnie bierze CBD doustnie i smaruje się woskiem z CBD na ciepło na skórę. Tutaj powierzchnia skóry była praktycznie cała zajęta. Jak pierwszy raz spotkałam tego pacjenta, to praktycznie był wysypany od stóp do głowy i nawet śmialiśmy się, że będzie się kąpał w tej świecy sojowej. Trochę tak było za pierwszym razem. To też było ciekawe, bo po pierwszym razie użycia tej świecy nastąpiło cofnięcie się praktycznie 80% wykwitów skórnych. I dosyć długo utrzymywał się ten efekt, następny zabieg smarowania nie odbywał się na drugi dzień czy czwarty, tylko po 2-3 tygodniach dopiero.

Po pierwszym użyciu była już taka poprawa, że 80% się zagoiło?

Tak. W zależności od tego w jakim etapie życia jest dany człowiek, czy ma mniej czy więcej stresu i te objawy są w zależności od tego też większe i mniejsze, kiedy następuje zaostrzenie to wykonujemy taki zabieg smarowania całego ciała plus CBD doustnie przyjmuje 3 razy dziennie w trybie regularnym w stężeniu 20%, czyli solidne dawki około 100-120 mg CBD na dobę. 

Wosk sojowy nasączony CBD, czy mogłabyś rozszerzyć co to w ogóle jest?

Oczywiście, to rzecz którą sami produkujemy w naszej firmie. 

Od razu wiadomo, gdzie to dostać.

My lubimy bardzo ten produkt. Wosk sojowy to naturalny, biodegradowalny produkt pozyskiwany z soi, akurat ściągamy ten surowiec ze Stanów Zjednoczonych, bo mamy tam firmę zajmującą się bio produkcją, więc jest nie modyfikowany genetycznie, bez pestycydów i żadnych środków chemicznych. Bezpieczny dla skóry. Sam w sobie ma właściwości nawilżające i regenerujące naskórek, bardzo dużo kosmetyków bazuje na wosku sojowym, nie mylić z woskiem ze świecy. Chociaż produkt, który zrobiliśmy także jest w formie świecy żeby był wygodny w użyciu. Rozpuszczając wosk dodajemy olejki eteryczne naturalne, które także działają dobrze na skórę i nasączamy olejkiem CBD. Co to nam daje? Osobiście nie jestem zwolenniczką maści konopnych nakładanych na skórę na zimno, z tego względu, że takie maści mają bardzo małą biodostępność. Nie mają szans przedostać się do krwiobiegu przez skórę. Chyba, że taką maścią traktujemy powierzchniowe stany zapalne. Wosk nakładany na ciepło, czyli taka świeca sojowa poprzez rozpalenie rozpuszcza się, ma temperaturę ok 70-80 stopni przy knocie, ale bezpiecznie w takiej temperaturze możemy rozlać wosk na skórę i ta temperatura sprawia, że rozszerzają się naczynia krwionośne i jest większa szansa, że CBD dostanie się do tkanek i skóry głębokiej, co daje szansę na większą penetrację lekarstwa i silniejsze efekty lecznicze. W takiej formie proponujemy akurat my CBD na skórę naszym pacjentom. 

Brzmi to sensownie. Czyli mówisz, że po jednym użyciu była już taka fajna poprawa, a w przypadku poprzedniego pacjenta, który chodził o kulach po jakim czasie zauważyliście efekty leczenia?

Taka zdecydowana poprawa, gdzie kule zostały odstawione zauważyliśmy po kilku tygodniach. Tam też stopniowo dawkę THC i CBD doustnie wprowadzaliśmy, dojście do dawki docelowej zajęło nam 2 tygodnie, czyli w okolicach 100-120 mg CBD na dobę. THC nie byłam w stanie zmierzyć, ale jeden i drugi kannabinoid był przyjmowany równocześnie i te objawy troszeczkę dłużej się wycofywały, ale tutaj dużo bardziej ostry był przebieg tej choroby, zaatakowała stawy. To też mogło mieć wpływ.

To ciekawe jak dla mnie, bo sam mam łuszczycę i pomimo łagodnego przebiegu tej choroby dobrze się czegoś dowiedzieć. 

A pomagają Ci konopie? Zauważyłeś jakąś poprawę po stosowaniu ich? 

Tak. Napewno łuski nie ma tyle. Co prawda mam akurat dużo stresu ostatnio i u mnie głównie ten czynnik powoduje zaostrzenie choroby więc mi się nasiliło, ale konopie zdecydowanie pomagają. W obu przypadkach Twoich pacjentów to było kompleksowe leczenie, doustne i naskórne, tak? 

Nie. W pierwszym przypadku, czyli u pacjenta z łuszczycą stawów kannabinoidy były stosowane wyłącznie doustnie. I waporyzacja. W drugim przypadku stosowaliśmy obie metody.

Rozumiem. 

Nie byłam w stanie pacjenta z pierwszego przypadku przekonać, żeby się smarował, bo jest ciężko czasem przekonać do tego mężczyzn. 

Dobrze. Możemy przejść do kolejnej dolegliwości jaką są nowotwory. Dosyć poważnie się robi. Masz również takie przypadki w swoich przygodach z pacjentami.

Niestety mam i przykro mówić, ale jest ich coraz więcej i dotyczą coraz młodszych ludzi. To jest wręcz taki trend, który nabiera rozpędu, bo tych pacjentów przybywa. Dużo osób przychodzi, pyta, nie zawsze oczywiście się decydując na naturalne metody leczenia. Jest to na tyle poważna choroba, że zaufanie do lekarzy często wygrywa. Zdarzają się jednak pacjenci, którzy przegrywają walkę z nowotworem w sposób konwencjonalny i wtedy szukają alternatywy w medycynie naturalnej, jako takiej ostatniej deski ratunku. Miałam takiego pacjenta, z którym dalej jestem w kontakcie bo był to dla mnie ewenement. Bardzo pozytywna osoba, która wydaje mi się, że też dzięki temu tę batalię wygrała. Nowotwór złośliwy z przerzutami na całe ciało, na kości. Pacjent po długim leczeniu chemio i radioterapią został wypisany do domu, w dużym skrócie po to, żeby poszedł sobie umrzeć. Bez nadziei, bez żadnej alternatywy ze strony lekarzy. Przyszedł więc do mnie, w zasadzie przypadek beznadziejny bo medycyna naturalna jest najbardziej skuteczna zanim podejmiemy działania typu chemio czy radioterapia, po których organizm jest już tak zmęczony i zniszczony, że ta walka w sposób naturalny może się nie udać, gdyż to jednak wymaga czasu. W tym przypadku rozpoczęliśmy kompleksowo i ostro. Wdrożyliśmy konopie, zarówno CBD jak i THC przepisane przez lekarza na receptę. Zmieniliśmy dietę, rozpoczęliśmy odtruwanie po chemii więc sporo takich rzeczy przy okazji się zadziało. Nie mogę więc powiedzieć, że w 100% tylko konopie odmieniły całą sytuację. Były też tlenoterapie, kroplówki z witaminy C i mnóstwo innych rzeczy, które pozytywnie działają na wychodzenie z takiego schorzenia. Ale THC i CBD bez wątpienia zrobiły swoją pracę. Pacjent lepiej funkcjonował, chciał w ogóle działać, przestało go boleć, był w stanie spać. Jestem przekonana, że zawdzięczamy to przeciwnowotworowym właściwościom CBD i THC potwierdzonym wieloma badaniami na świecie. Wynik wszystkich starań był taki, że po sześciu miesiącach pacjent zrobił rezonans i był czysty. Lekarze w to nie wierzyli, chcieli ponowić badania, żeby potwierdzić czy aby napewno wyniki są tak dobre. Sam wygląd pacjenta, zmiana jego cery, błysk w oku, widzisz czy ktoś jest chory czy jest zdrowy, to widać po skórze. Nastąpiła tak ogromna, pozytywna przemiana, że jest to coś niesamowitego. Najciekawszy przypadek jaki dotychczas mi się przydarzył. Pacjent jest zdrowy nadal, cały czas przyjmuje kannabinoidy. Jest dobrej myśli i miejmy nadzieję, że tak zostanie. Zdarzają się cuda. Mam też drugi przypadek o którym warto wspomnieć. Mniej spektakularny, ale warty opowiedzenia. U młodej osoby wykryto nowotwór płuc wielkości cytryny. Pacjentka nie zdecydowała się na leczenie tylko w sposób naturalny, chciała ten guz usunąć twierdząc, że ona go czuje i nie chce. Ma do tego pełne prawo. Każda chora osoba ma prawo decydować o przebiegu swojego leczenia. Wycięto jej więc jeden płat płuca. Natomiast podjęła decyzję, że nie decyduje się ani na chemioterapię ani na radioterapię, pomimo tego, że guz był złośliwy i groziło jej wycinanie węzłów chłonnych i parę innych rzeczy. Zdecydowała się za to na wdrożenie konopi. Diety nie zmieniła, pomimo moich usilnych starań, ale zaczęła więcej się ruszać i wychodzić na świeże powietrze. Głównie dominowało leczenie konopiami. Pacjentka bardzo szybko odstawiła morfinę i tramal, leki przeciwbólowe podawane po operacji. Nie wiem czy wszyscy słuchacze orientują się, ale wycięcie płuca wiąże się z rozcięciem praktycznie całych pleców, więc ból możemy sobie wyobrażać. Po około 2 tygodniach od operacji ta osoba odstawiła leki przeciwbólowe, a lekarz nie mógł uwierzyć, że nie potrzebuje kolejnej recepty. Pacjentka stwierdziła, że naprawdę dobrze się czuje. THC i CBD w tym przypadku zadziałały przeciwbólowo, przeciwzapalnie i napewno ochronnie z tego względu, że przy przeprowadzaniu badań diagnostycznych po jakimś czasie okazało się, że płuca są czyste, nie ma przerzutów, nie jest wymagana dalsza interwencja chirurgiczna, pomimo tego, że jak wcześniej wspominałam, zdiagnozowano guza złośliwego. Jestem więc przekonana, że tutaj nasze cudowne konopie zrobiły swoją robotę. Minęło 2 lata od momentu, kiedy pacjentka wyzdrowiała i nadal przyjmuje konopie. Czuje się w ten sposób bezpieczniej, lepiej, jest spokojniejsza więc zostały wdrożone i zadomowiły się całkowicie.

W takim razie teraz choroba Parkinsona, bo z tym też miałaś styczność. Słuchamy, jak tutaj byłaś w stanie pomóc.

Parkinson jest chorobą neurologiczną, ja też czytałam wiele na temat neuroprotekcyjnego działania konopi na różnego rodzaju schorzenia. Przydarzyła mi się pacjentka z Parkinsonem, która przyszła z zupełnie inną dolegliwością. Wynikała ona w prawdzie z Parkinsona, natomiast przyszła z prośbą o ułożenie diety bo miała trudności z układem pokarmowym. Przy okazji stwierdziłam, dlaczego nie spróbować konopi. Ponieważ pacjentka jest w zaawansowanym stadium Parkinsona, jest osobą w podeszłym wieku, ale pełna życia i energii, ma jednak bardzo uciążliwe dyskinezje. Dyskinezje dla tych, którzy nie znają pojęcia, jest to mimowolne drżenie kończyn niezależne od osoby. W tym przypadku objęte były dolne części ciała czyli nogi. Możemy sobie tylko wyobrazić jak nasze ciało odmawia nam posłuszeństwa, kończyny żyją sobie własnym życiem i próbujemy nagle iść spać. To musi być niezwykle trudne, dlatego ta pacjentka nie przesypiała nocy co jeszcze pogłębiało te chorobę. Dyskinezje stały się coraz bardziej uciążliwe. Zaproponowałam jej żeby spróbowała konopi, zarówno CBD jak i THC. Bez problemu zyskała receptę od swojego lekarza prowadzącego, nawet objaśnił jej dawkowanie, co mnie miło zaskoczyło, że są jeszcze tacy lekarze, którzy chcą, czytają, rozwijają się i próbują różnych metod. Pacjentka teraz przesypia całe noce za co jest wdzięczna mi, konopiom i całemu światu. Może w końcu spokojnie wypoczywać, dlatego THC stosuje tylko na noc. W ciągu dnia jest jeszcze w miarę aktywna zawodowo i życiowo, więc zażywa rano i w południe duże dawki CBD bez THC. Przy okazji stosuje też naturalne suplementy, które poprawiają jej samopoczucie i jakość życia, ale stosowała je już wcześniej, więc włączyliśmy je jako dodatek do konopi. To naprawdę jej pomaga, dyskinezje stały się mniej uciążliwe, drżenia są mniej dokuczliwe, a stosowanie THC na noc pozwala jej bez problemu spać do rana. Pozytywna wiadomość. Ciężko ocenić na ile konopie powstrzymują sam przebieg choroby. To jest już bardzo zaawansowane stadium, więc trzeba było pod okiem jakiegoś laboratorium robić szczegółową diagnostykę. Sam fakt, że pacjentka jest zadowolona, śpi i czuje się lepiej jest dla mnie takim wyznacznikiem, że napewno pomaga.

Oczywiście, że tak.

Drugą pacjentkę miałam z wczesnym stadium choroby, rozpoczynało się drżenie rąk. Zastosowaliśmy samo CBD i te drżenia w ciągu tygodnia praktycznie ustały. To było też takie fajne, że konopie tak szybko zadziałały i z takim natężeniem przez co te deskinezje całkowicie ustały. Trzymam kciuki, żeby jak najdłużej tak było.

W jednym przypadku było tylko CBD, w drugim CBD oraz THC, zgadza się?

Tak jest.

Lepiej jest jednak dołączyć to THC?

Moim zdaniem lepiej. Jak już wspominałam w naszym wcześniejszym podcaście, matka natura wie co robi i jeżeli tak została stworzona roślina, że połączone są ze sobą dwie substancje to nie rozumiem dlaczego człowiek próbuje je oddzielać i być mądrzejszy. One się nawzajem uzupełniają. Wzajemnie tworzą efekt synergii który wzmacnia ten potencjał leczniczy. CBD obniża ciśnienie, THC podwyższa, potrafi wprowadzić w stany psychodeliczne i psychotyczne, a CBD łagodzi te stany, zmniejsza lękliwość, poprawia nastrój. Te dwie substancje według mnie zawsze powinny być w parze, w różnych proporcjach w zależności od potrzeby i schorzenia, ale powinny być łączone razem. Tak ja to czuję i mam do tego zaufanie. Rozumiem też pacjentów, którzy nie decydują się na THC z różnych powodów. Niektórzy się boją tego psychoaktywnego działania. Mam wrażenie, że silnie w naszych psychikach jest zakorzeniony schemat, w którym marihuana to zło, narkotyki i nie wiadomo co się będzie działo. To się utrzymuje w głowach naszego społeczeństwa. 

Tak jest, ale myślę, że z roku na rok to podejście się zmienia, co też jest fajne. Zobaczymy co będzie za kilka lat. Posłuchajcie odcinka z pacjentem chorym na Parkinsona. Przejdźmy dalej w takim razie. Wskazałaś też nadciśnienie jako dolegliwość, z którą też się zmierzyłaś w sposób skuteczny. 

Tak, to chyba jedna z takich najpowszechniejszych dolegliwości w naszym społeczeństwie w tych czasach. Z różnych powodów cierpimy na nadciśnienie, jest to najczęściej niestety wynik złej diety i braku ruchu, ale też i przewlekłego stresu który nam towarzyszy. Coraz więcej osób sięga po tabletki na nadciśnienie chcąc ochronić układ krwionośny i serce, co budzi we mnie wewnętrzny sprzeciw, bo nie jestem zwolenniczką leków farmakologicznych. Zawsze niosą ze sobą negatywne konsekwencje, mają skutki uboczne, staram się zawsze szukać metod, które mogą nas od tych leków uwolnić albo przynajmniej zmniejszyć dawki. Z powodzeniem zaczęłam wdrażać u swoich znajomych i podopiecznych CBD na obniżenie ciśnienia. Z przykrością muszę stwierdzić, że THC nie jest w tym przypadku wskazane, bo może podnosić ciśnienie. CBD stosowane regularnie, w dużych dawkach, najlepiej w połączeniu ze zmianą, nawet niewielką, nawyków żywieniowych jest w stanie doprowadzić do długofalowego unormowania ciśnienia bez konieczności przyjmowania leków. Nie będę opowiadać o konkretnych przypadkach, bo miałam ich naprawdę dużo, jest to stosunkowo najłatwiejsza do wyprostowania dolegliwość przy zastosowaniu konopi i delikatnych zmian w naszym sposobie funkcjonowania i życia. Zachęcam serdecznie wszystkich tych, którzy mają nadciśnienie. Niestety trzeba regularnie przyjmować CBD – co dla wielu jest zmorą – ponieważ w naszym krwiobiegu pozostaje tylko 5-6 godzin, więc żeby utrzymać stałe stężenie we krwi to przynajmniej 3 razy dziennie należy pamiętać, żeby kropelki zażyć. 

Z regularnością u ludzi bywa ciężko.

Tak, a potem mówią, że nie działa. I okazuje się, że ci, którzy mówią, że nie działa biorą albo nieregularnie albo kiepskiej jakości produkt. Jak się zaczyna weryfikować sytuację, to wychodzi na to, że jednak można butelkę z olejkiem stawiać w miejscu, gdzie zaglądamy przynajmniej 3 razy dziennie i robimy coś ważnego dla nas. Przykładowo dla mnie istotne jest mycie zębów, więc buteleczka z olejkiem stoi przy szczoteczce do zębów. Jak dla kogoś jest ważne, powiedzmy zaglądanie do lodówki, to przy lodówce należy postawić. W dzisiejszych czasach, zwłaszcza teraz, dużo ludzi pracuje z domu, mniej się przemieszczamy, nie mamy tego problemu z tym, że się zapomniało do pracy zabrać. Jak komuś bardzo zależy to znajdzie sposób. Mam taką klientkę, która ma olejki w domu i na działce. Więc jak pójdzie na działkę to tam też na nią olejek czeka i nie ma już wymówki, że zapomniała ze sobą zabrać.

Oczywiście, że tak. Ja jak muszę coś robić regularnie to po prostu ustawiam sobie przypomnienie w telefonie. 

A wystarczy tak naprawdę kilkanaście dni i to wchodzi w nawyk.

Grunt to właśnie wyrobić ten nawyk i szukać rozwiązania, a nie problemu w tym wszystkim. Dobrze, następna dolegliwość to depresja. Mówiłaś, że coraz częściej spotykana, niestety. W takim razie słucham, w jaki sposób zastosować konopie w takim schorzeniu?

Zgadzam się z tym, że jest coraz bardziej powszechna. Niestety, sytuacja pandemiczna, w której żyjemy już drugi rok także nie sprzyja kondycji psychicznej. Wśród moich znajomych psychoterapeutów z całego świata dochodzą słuchy, że jest 3 razy więcej pacjentów cierpiących na dolegliwości depresyjne i zaburzenia lękowe niż w poprzednich latach. Problem robi się poważny. Jak sama choroba, która charakteryzuje się tym, że nie mamy siły i chęci do życia. Często tak bardzo nie mamy tych chęci, że ciężko jest się nawet nam zdecydować na leczenie. Poprzez leczenie mam na myśli podjęcie terapii. Zazwyczaj w takich przypadkach psychiatrzy serwują nam leki psychotropowe. Ja nie chcę w trakcie tego odcinka rozwodzić się na temat leków psychotropowych, bo nie mam o nich absolutnie dobrego zdania, często i gęsto jest tak, że na ulotce w tej części, gdzie jest napisane o skutkach ubocznych leków przeciwdepresyjnych jest depresja. To już samo przez siebie mówi jak te leki działają. Pewnie w niektórych przypadkach są skuteczne, ale w większości raczej do niczego dobrego nie doprowadzają i uzależniają. Organizm się na tyle rozleniwia, że przestaje produkować dopaminę i serotoninę, potem już ciężko jest takie leki odstawić. A co robią konopie? Konopie oczywiście z depresji nas nie wyleczą, ze stanów lękowych także nie, bo to jest schorzenie psychologiczne, które, jak zawsze wszystkim powtarzam, wymaga wsparcia ze strony psychologa, psychoterapeuty, bliskości rodziny itd. Jak mogą w tym przypadku pomóc nam konopie? Mogą podnieść nam nastrój na tyle, żebyśmy mieli w sobie siłę, żeby podjąć to wyzwanie, którym jest leczenie. Pomoże nabrać chęci do życia i do dokonania zmiany, bo to jest najważniejszy krok w leczeniu tej choroby – musimy się w sobie zebrać i coś z tą sytuacją zrobić. W tym przypadku konopie pomagają. Ja zawsze stosuję i doradzam wśród swoich podopiecznych połączenie CBD i CBG. To jest dosyć istotne z tego względu, że wszyscy mówią o CBD, ale bardzo mało się mówi o CBG, niewiele jest opublikowanych badań na temat tego kannabinoidu, ale ma fantastyczne działanie podnoszące nastrój, podnoszące na duchu, człowiek czuje się lekki, zachęcam wszystkich do spróbowania bo jest naprawdę fantastyczną substancją. Połączenie CBG i CBD może dawać spektakularne rezultaty. Nie twierdzę, że to złoty środek który w każdym przypadku zadziała, bo to jest jak zwykle kwestia bardzo indywidualna. Chociażby z racji tego, że jest to schorzenie psychologiczne, nie da się tego policzyć i jakąś obiektywną mądrość wskazać. Ja prowadzę osobiste statystyki. Z osób z którymi ja miałam styczność, które cierpiały na zaburzenia depresyjne i lękowe w 60% przypadków zaobserwowaliśmy pozytywne skutki włączenia kannabinoidów w proces dochodzenia do zdrowia. Uważam, że jest to bardzo dobry wynik. Nawet, jeżeli to by było tylko 10% to i tak uważam, że zawsze warto próbować zanim sięgnie się po leki psychotropowe. Czasami nie ma innej opcji. W niektórych przypadkach trzeba nawet leczyć w warunkach ambulatoryjnych silnymi lekami psychotropowymi. Ale jeżeli jest jakakolwiek nadzieja na naturalny sposób leczenia to zawsze zachęcam żeby spróbować. Mało tego, pochwalę się, że współpracuję z jedną panią psychiatrą z Częstochowy, która wysyła do mnie swoich pacjentów. Ona im mówi: jest tak i tak. Spróbujmy najpierw z konopiami, jeśli nie wyjdzie, przychodzisz do mnie i wprowadzamy leczenie farmakologiczne. I to jest uważam najbardziej fair w stosunku do pacjenta. Dać mu taki wybór w ogóle.

Tak, fajnie, że są tacy świadomi psychoterapeuci. Super, naprawdę. Również uważam, że jest to fair, bo nie wrzucamy go odrazu w ciężką farmakologię, tylko w naturę. Czyli depresja skończona, tak?

Chyba tak.

Okej. 

Niech się skończy na całym świecie depresja. Tego życzę wszystkim chorym.

Konopie pomagają ludziom. Ale nie tylko, bo pomagają także zwierzaczkom. W tym również masz doświadczenie. Powiedziałaś mi nawet przed nagraniem, że masz bardzo ciekawe, spektakularne efekty w przypadku zwierząt. Temat jest rzadki wydaje mi się. Słyszałem, że słonie w Warszawskim zoo były suplementowane olejem konopnym, ciekaw jestem co tam u nich słychać. Muszę się dowiedzieć, bo mam tam wtyki i numery. Słucham w takim razie o Twoim doświadczeniu ze zwierzętami i konopiami. 

To jest też ciekawy i wdzięczny dla mnie temat, bo ja kocham zwierzęta. Sama mam adoptowaną sunię po przejściach, która była bardzo lękliwa. Nadal jest, ale to już zupełnie inna psina niż ta którą 5 lat temu adoptowałam. Zaczęłam na niej stosować CBD, żeby ją trochę wyciszyć. Zrobiło się naprawdę fajnie, ale potem przyszedł Sylwester, który ona źle znosiła i ja 2 Sylwestry spędziłam w toalecie siedząc z nią, mało fajny sposób na spędzenie tego dnia. 2 lata temu nafaszerowałam ją CBD mając na uwadze to, że WHO testowało duże dawki CBD nie tylko na ludziach ale i na zwierzętach, więc miałam to zaufanie że nic złego się nie wydarzy. Ona spędziła tego Sylwestra tym razem nie w toalecie a ze mną, byli jeszcze moi znajomi, a ona się nie bała, przyszła i uczestniczyła. Ci co mają psiaki wiedzą, że nie ma skutecznej farmakologicznej metody wyciszenia psa na Sylwestra, to są okropne tabletki, które tylko paraliżują ciało, ale w umyśle nadal jest lęk i to najgorsze co można zwierzęciu zrobić. Ono się dalej boi, ale nie ma możliwości ucieczki.

Okropne, dramat. 

Jak ja usłyszałam jak te tabletki działają to powiedziałam, że nigdy w życiu i nie kupowałam nigdy. Konopie zrobiły dobrą robotę i napewno będę kontynuowała. Paru osobom to rozwiązanie poleciłam i zawsze był sukces. Z resztą nasze olejki, tak się znów pochwalę, wysyłam do Stowarzyszenia Judyty. Jak było likwidowane schronisko w Radysach dużo piesków było naprawdę w ciężkim stanie psychicznym i fizycznym. Dostali od nas te olejki i bardzo sobie chwalili. Więc na takie wyciszenie psychiczne dla zlęknionych zwierząt – super. Mam to przetestowane i zawsze polecam. Ale na schorzenia fizyczne, nie będę mówić o wszystkich przypadkach bo by nam nocy nie starczyło, ale opowiem o kilku takich przypadkach, gdzie 2 pieski udało nam się odratować. Weterynarze mówili, że 2-3 tygodnie i będzie po piesku, jak to robią zazwyczaj przy starszych zwierzętach z demencją, z chorymi stawami w stanie zapalnym, które nie chcą już chodzić, jeść, nie mają tyle energii do życia. Nawet u mnie w bloku jest taka Tena, która już ciągnie na konopiach ze dwa i pół roku od diagnozy, po której miała żyć 2 tygodnie. Nadal wychodzi, je, jest coraz słabsza bo wiek robi swoje, ale 2 tygodnie od podania konopi nawet szczeknęła sobie na dworzu, gdzieś pobiegła. Właściciele byli szczęśliwi, że nie tylko mogli przedłużyć życie swojemu pupilowi, ale też poprawić jakość tego życia, bo było widać, że te stawy już tak nie bolą, pomimo tego, że weterynarz zapisał sterydy i miało tam już zmierzać ku końcowi, a tu się okazało, że pies jeszcze fajnie funkcjonuje i jest ze swoją rodziną. Jeżeli można poprawić jakość życia i przedłużyć je swojemu ukochanemu zwierzakowi, to tutaj nie ma granic. Robimy badania wątroby, sprawdzamy czy to CBD w jakikolwiek sposób nie wpływa, zawsze kontrolujemy. I nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy, żeby stan zdrowia uległ pogorszeniu, zawsze jest to na plus. Drugiego mamy pieska Pepe, starszy labrador, który przestał chodzić, ale okazało się, że to nie tylko stawy ale też nowotwór kości niestety. Trzeba było go na rękach wynosić z werandy żeby zszedł, postawić go na ziemi, bo już nie mógł chodzić i jeść, był karmiony przez kroplówkę. Bardzo szybko zareagował na CBD, nie wiem nawet czy to był tydzień. Dzwoni do mnie właścicielka tego labradora i mówi, że nie uwierzę, ale Pepe wyszedł na dwór, zjadł. Minęło już parę miesięcy od tamtej sytuacji. W tym przypadku też miało iść ku końcowi wszystko. W tygodniach weterynarz mówił.

A ten nowotwór?

On jest nadal, ale trochę się wyciszył. Stan zapalny się załagodził, w tej chwili właściciele przestali go badać. Uznali, że co będzie to będzie, dopóki widzą, że on chce i go nie boli to nie będą go męczyć. Dostaje tylko CBD. Byłam ostatnio w odwiedzinach, był uśmiechnięty, ogonkiem merdał więc naprawdę jest mega pozytywny efekt i bardzo się cieszę, bo to jeszcze bardziej motywuje i napędza do mówienia o tym i zajmowania się tym. Duża satysfakcja. Ale nie tylko pieskami się opiekujemy, mamy też kotkę w swoim wachlarzu spektakularnych odmłodzeń i odżycia. Kotka kitrak, staruszka, jedna nerka jej wysiadła całkiem, druga przestała pracować, więc chodziła na dializy, ale to już miało ogólnie długo nie potrwać, bo druga nerka była na wykończeniu. Podano olejek, kotek wrócił do życia, nerka ruszyła i funkcjonuje. Co prawda jest dwa razy w tygodniu na kroplówkach, natomiast żyje i ma się dobrze już któryś miesiąc od pierwotnej diagnozy więc to nie może być przypadek. 

Skoro jest tyle pozytywnych przypadków, badacie i nie widzicie żadnych efektów ubocznych ani pogorszenia się stanu zdrowia to nie może być przypadek, także fajnie. A masz innych podopiecznych oprócz psów i kotów?

Nie mam. Chociaż wiem, że ten układ endokannabinoidowy mają wszystkie ssaki, także z powodzeniem można stosować. Zgłosiła się do mnie ostatnio znajoma, która ma konia z kontuzją i pytała o suplementację CBD. Myślę, że napewno tak, tylko ciężko mi ocenić jaką takiemu zwierzęciu dawkę trzeba by było dać żeby poczuł. W przypadku mniejszych zwierząt napewno jest łatwiej obliczyć. Koszt byłby też ogromny. Nie wiem jak te słonie w zoo, ile dostawały tego CBD ale to muszą być proporcjonalnie większe ilości a co za tym idzie koszt. Właściciele mogą się zwyczajnie nie decydować na takie rozwiązania. 

Tak. To prawda. Przedstawiłaś nam mnóstwo ciekawych przypadków wśród ludzi i zwierząt. Ja od siebie gratuluję i cieszę się, że są tacy ludzie, którzy pomagają tak jak Ty. Z jednej strony oby jak najmniej tych przypadków, z drugiej oby jak najwięcej wygranych. Omówiliśmy sobie 5 dolegliwości u ludzi i kilka u zwierząt. Merytoryczny, przepełniony wiedzą podcast więc ja się cieszę, myślę, że słuchacze też i że podzielą się dalej tym z ludźmi, który wciąż wątpią w działanie konopi, bo myślę, że to odcinek bardzo otwierający oczy. Dziękuję Ci Olu za podzielenie się wiedzą i za obecność.

 Dziękuję i cieszę się, że są takie miejsca gdzie można o tym mówić i się tym dzielić. Niech to trafia do jak największej ilości osób i oby ta świadomość rosła, to też jest cel mój i motto naszej firmy, żeby mówić o tym i szerzyć tą świadomość. Niechaj idzie w eter i niech jak najwięcej ludzi korzysta. 

Dokładnie. Dziękuję bardzo i do usłyszenia, do zobaczenia.

Tyle wiedzy tu było, tyle przykładów, tyle ciekawych historii i anegdot. Przepraszam Cię za drobne problemy dźwiękowe w tym odcinku, niestety nagranie troszkę się zmieniło i cały dzień pracowaliśmy z Dominikiem nad jego naprawą. Na szczęście udało się wyciągnąć z niego słuchalność. Jeśli podobał Ci się ten odcinek i znasz sceptyków konopi to myślę, że jest idealny dla nich. Jeśli podobają Ci się moje działania to zachęcam Cię do wsparcia mnie w serwisie Patronite. Wesprzesz tam moje działania aktywistyczne, będę mógł jeździć do różnych miast, robić różne projekty, pomagać ludziom otwierać oczy sceptykom konopnym. Zachęcam Cię także do zaobserwowania mnie na social mediach: InstagramFacebook. Dzięki wielkie za dziś, a Ty słuchałeś/słuchałaś podcastu Otwieramy Oczy. Cześć!