Z tego artykułu dowiesz się:

Za nami wakacje. Co roku w tym okresie słyszymy wzmożone apele o krwiodawstwo. W tym czasie wielu stałych dawców korzysta z urlopów, a zapotrzebowanie na nią rośnie. Skoro każda jednostka krwi jest na wagę złota, to postanowiliśmy sprawdzić czy użytkownicy konopi mogą oddawać krew honorowo? Jak do tej kwestii odnosi się polskie prawo oraz Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa? Otóż sprawa nie jest taka prosta.

Odkażanie przed pobraniem

Regulacje prawne

Zacznijmy od podstaw. Polskie prawo nie odnosi się bezpośrednio do tego, czy osoby korzystające z konopi mogą oddawać krew do celów leczniczych. Krwiodawstwo w Polsce reguluje Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 11 września 2017 r. W akcie prawnym znajdziemy nastepujące odniesienia dotyczące osób korzystających ze środków psychoaktywnych:

  1. Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane używaniem substancji psychoaktywnych skutkują dyskwalifikacją krwiodawcy.
  2. Dyskwalifikacji podlegają krwiodawcy, którzy stosują domięśniowo lub dożylnie leki, które nie zostały przepisane przez lekarza (dotyczy to także narkotyków przyjmowanych drogą parenteralną).

Jak więc widać, samo korzystanie z konopi nie jest powodem do dyskwalifikacji dawcy. Nie może być on jednak pod jej wpływem w momencie oddawania krwi. I właśnie tutaj zaczynają się schody. Podobnie jak w przypadku kierowców, kwiodawstwo pokutuje brak podziału prawnego na „stan upojenia” i „stan po użyciu”.

Pewną oczywistością jest też, że oddana krew musi być bezpieczna dla biorcy. Wbrew obiegowej opinii krew po donacji nie przechodzi wszelkich możliwych testów. Wykonywana jest morfologia, oznaczenie grupy krwi, przeciwciała oraz badania antywirusowe. Właśnie z tego powodu ankieta dla potencjalnego krwiodawcy jest tak rozbudowana, by zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo zarówno jego samego, jak i biorcy.

Próbki krwi

Zalecana przerwa

Kiedy więc krwiodawstwo jest bezpieczne po skorzystaniu z marihuany? Jak twierdzi Krzysztof Matla z radomskiego RCKiK: „Kiedy minął odpowiedni czas pozwalający na oczyszczenie krwi z jakichkolwiek metabolitów mających działanie psychoaktywne.” Co to oznacza w praktyce? No właśnie nie wiadomo… Metabolizowanie się THC i jego wydalanie z organizmu to proces bardzo złożony i zależny od wielu czynników (płeć, wiek, masa ciała, kondycja organizmu, dieta, stężenie THC w produkcje i sposób jego przyjęcia).

W Polsce większość centrów krwiodawstwa zaleca, by po spożyciu konopi odczekać  od 7 do 30 dni zanim udamy się oddać krew. Co ciekawe, Amerykański Czerwony Krzyż, będący największym dostawcą krwi w USA, nie dyskwalifikuje użytkowników konopi, o ile czują się dobrze i nie są pod wpływem THC. W tej samej kwestii w krajach europejskich funkcjonują bardzo różne wytyczne i wahają się od 24 godzin do nawet 12 miesięcy.  W Polsce krwiodawstwo nadzoruje Narodowe Centrum Krwi które rekomenduje, że minimalną przerwą między konsumpcją a donacją krwi powinno być około 7 dni. Wiąże się to z tym, że u sporadycznych użytkowników THC z krwi powinno się usunąć w przeciągu od 2 do 7 dni. Jeśli korzysta się z konopi częściej warto zrobić jednak przerwę ok. 30 dni.

Jednocześnie ważnym jest, że osoby korzystające z konopi przewlekle, nie powinny oddawać krwi do celów leczniczych. THC odkłada się w tkance tłuszczowej a przy przewlekłym stosowaniu jego eliminacja trwa długo. Dodatkowo osoby uzależnione od marihuany również zostaną zdyskwalifikowane jako dawcy. Mogą bowiem nie być w stanie ocenić prawidłowo swojego stanu psychofizycznego, przejawiać skłonności do ryzykownego zachowania czy sięgać po inne środki odurzające.

Pobieranie krwi

Prawo, krwiodawstwo a rzeczywistość

Niestety, nieprecyzyjne zapisy oraz swoboda interpretacji doprowadzają do kuriozalnych decyzji. Jedną z nich może być przykład dożywotniej dyskwalifikacji mieszkanki Olsztyna, która przyznała się do palenia w przeszłości marihuany. To sprawa z 2014 r. która odbiła się szerokiem echem zarówno w środowisku aktywistów konopnych jak i w ogolnópolskich mediach.

Jak zaznaczał wówczas Maciek Kowalski została ona wydana bezprawnie. To oczywiście sprawa sprzed kilku lat, jednak nadal krwiodawcy mają podobne problemy. Do dzis RCKiK w Poznaniu twierdzi, że korzystanie z marihuany dyskwalifikuje z oddawania krwi i że nie ma rekomendowanego czasu przerwy pomiędzy korzystaniem z konopi a oddaniem krwi.

Wrocławskie RCKiK na swojej stronie informuje, że korzystanie z marihuany dyskwalifikuje z oddawania krwi, a w ankiecie kandydaci na krwiodawców muszą odpowiedzieć na pytanie: „Czy nadużywa Pan/Pani alkoholu lub kiedykolwiek stosował środki psychoaktywne, odurzające, dopalacze, marihuanę?” Jednocześnie Narodowe Centrum Krwi, będące instytucją rządową, wychodzi z założenia, że sporadyczne korzystanie z konopi nie powinno być przyczyną do dyskwalifikacji.

Aby zostać krwiodawcą należy:

  • mieć ukończone 18 lat i być przed 60-tym rokiem życia;
  • ważyć powyżej 50 kg;
  • być osobą zdrową.

Zagrożenie dla biorcy

Podstawa prawna oraz respektowanie zaleceń to jedno, jednak warto zastanowić się nad samą zasadnością takich przerw. Jak zaznaczyłem wcześniej, pewną oczywistością jest, że krew oddana do celów leczniczych powinna być jak najbardziej „czysta”. Warto pamiętać bowiem, że krwiodawstwo polega na pomocy innym i nad własną wygodę czy przyzwyczajenia należy przełożyć dobro biorcy. Otóż nie ma dowodów na to, że obecność THC we krwi niesie zagrożenie dla biorcy.

Faktem jest to, że THC we krwi jest tak rozcieńczone, że biorca otrzymuje jego bardzo niewielkie ilości, które nie powinny mu zaszkodzić. Podnoszony jednak jest fakt, że krew trafia również do pacjentów wrażliwych (np. wcześniaków) czy wykorzystywana jest w zabiegach wewnątrzmacicznych. Dodatkowo THC jest silnie metabolizowane w wątrobie, dlatego może mieć niekorzystny wpływ na osoby z niewydolnością tego organu. THC może mieć też negatywny wpływ na pacjentów ze schorzeniami psychiatrycznymi.

Warto też pamiętać, że THC to co prawda najlepiej poznany, ale jeden z wielu kanabinoidów obecnych w konopiach. Nie są do końca poznane intereakcje kanabinoidów z wieloma lekami. Co w przypadku pacjentów wymagających transfjuzji może skończyć się źle. Nie ma też możliwości, by krew była oddawana z wykluczeniem konkretnych biorców, dlatego musi być jak najbardziej „uniwersalna”.

Teoretycznie najlepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie w ankiecie dla krwiodawcy pytania o to, czy stosuje on konopie, po czym oddaną przez niego krew przetestować na obecność THC. Istnieje jednak ryzyko, że wielu użytkowników będzie obawiało się przyznać do tego ze względu na stan prawny konopi w Polsce.

 

Podsumowanie

O tym, czy kandydat będzie mógł oddać krew decyzję ostatecznie podejmuje lekarz. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości czy może oddać krew to powinien albo poczekać nieco dłużej przed donacją, albopoprosić o opinie właśnie lekarza kwalifikującego. Krwi nie da się wyprodukować i można pozyskać ją tylko od krwiodawców. Własnie dlatego warto rozważyć, czy czasem nie warto zrobić sobie przerwy od ulubionej rośliny i udać się do terenowego oddziału RCKiK i zostać krwiodawcą. Wystarczy:

  • mieć ukończone 18 lat i być przed 60-tym rokiem życia
  • ważyć powyżej 50 kg
  • być osobą zdrową

Satysfakcja z pomocy innym zrekompensuje nam taki detox, a i sama przerwa z pewnością nie zaszkodzi nam, jeśli nie jesteśmy pacjentami.

Geek, miłośnik muzyki, pająków i konopi. Cierpiący na wieczny brak czasu i miejsca na nowe książki

Wiktor Brzeziński