Z tego artykułu dowiesz się:

Zibex to artysta młodego pokolenia, który jako jeden z nielicznych aktywnie wspiera środowisko aktywistów konopnych. Jednym z przykładów niech będzie jego występ na tegorocznym Marszu Wyzwolenia Konopi, promocja wydarzenia w social mediach, ale też obracanie się wokół tematyki cannabis w swojej twórczości. Raper ma na swoim koncie trzy wydawnictwa, a ostatnie z nich „No Respect” miało swoją premierę w sierpniu. Trochę nam zeszło z obsłuchaniem się płyty, ale postanowiliśmy Wam nieco przybliżyć tę pozycję.

Pierwsze wrażenie

Już na starcie mamy bardzo miłe zaskoczenie jeśli chodzi o zawartość wersji preorderowej. Poza płytą „No respect”otrzymujemy: Ep-kę, debiutanckie wydawnicto Zibexa „Chill”, tackę do skręcania jointów, zestaw wlepek, plakat z autogradem, pleksę imitującą wygląd spotify z okładką płyty, zapalniczkę oraz nasiono konopi od Outlaw Seeds. Trzeba przyznać, że w czasach, kiedy preordery na rynku są coraz uboższe, to ten budzi naprawdę pozytywne emocje.Duży plus dla artysty za podejście do fanów, bo warto pamiętać, że to właśnie ze sprzedaży preorderów finansowany jest częściowo proces produkcji wydawnictwa.

Po pierwszym pozytywnym wrażeniu następuje jednak moment, w którym zapoznajemy się z płytą. I tu niestety emocje trochą gasną.

Marsz Wyzwolenia Konopi

Nic zaskakującego

Muzycznie mamy tu zabawę i skakanie po różnej stylistyce. Fanom oldschoolu do gustu powinny przypaść klasyczne, lekko nawet g-funkowe bity jak „W Oparach” czy „Dzieciaki”. Na wyróżnienie zasługują też dwie świetne produkcje Sir Micha („Życie Na Krawędzi” i „S-Class”) oraz bit od Chrisa Carsona do „Ile jeszcze?” Album jednak zdominowany przez newschoolowe produkcje, które brzmią do siebie bardzo podobnie. Zibex poruszał się między podobnymi produkcjami na poprzedniej płycie „XX”, z tą różnicą, że wtedy dominowały jednak pozycje bardziej klasyczne.

Tekstowo również mamy podobny rozdźwięk. Całą płytę można streścić, że jest o ciężkim życiu rapera, który chce robić sos oraz ma skłonność do łatwych kobiet, imprez i używek.  Umówmy się, nie jest to nic wyjątkowego. Motywy te przewijają się praktycznie przez cały album, a w wielu momentach są całą treścią numerów.  W temacie używek, korzystania z psychodelików o których również Zibex nawija, brakuje mi głębszej refleksji. Ja wiem, że to moje zboczenie aktywisty, ale fajnie jak w takich momentach pojawia się coś niecoś merytoryki (patrz. gościnny udział Mestosława na płycie Adiego Nowaka). W zamian otrzymujemy jednak przemyślenia pokroju „każdy zwiedza kosmos, nawet najstarsze dziady”. Mam też taki pewien dysonans poznawczy, kiedy w pierwszym tracku „Jeden łyk” słyszymy historie o podrywie na szybki sex i ćpanie, a dwa numery później dostajemy lovesongowe „Ile jeszcze?” Zdaje sobie sprawę, że tworzenie płyty to jakiś etap, często wraca się do starszych szkiców i potrafi spinać twórczość powstałą na  przestrzeni kilku lat, to jednak mi takie zestawienia kojarzą się z Malikiem Montaną. Lubię bowiem do płyty podchodzić w całości, by cały album był czymś więcej niż zlepkiem różnych utworów.

Mocne momenty

Trochę było o minusach, by móc przejść do plusów. Na największe wyróżnienie zasługuje wyprodukowany przez Sir Micha numer „S-class”. Tekst pełen osobistych wyznań („Trochę pokory, trochę zasad/ trochę miłości, czasem mogłem się pomazać stąd/ jestem kim jestem i myślałem życie pierdolnie w łeb mi/ nie moja wina zawsze inny od reszty). Mimo wytykanej mu delikatności nie krył jednocześnie buntowniczej natury („A włosy zapuściłem by ich wkurwić jeszcze mocniej”).  W takiej formie Zibex zdecydowanie bardziej przypada mi do gustu, gdy jedzie prostą nawijką, bez przesterów na wokalu i prezentuje osobiste teksty. Kolejnym mocnym punktem jest numer „W płuckach” ze świetnym gościnnym udziałem 27.Fuckdemons.

Dwie strony „No Respect”

Pamiętacie jeszcze pierwszy zachwyt zawartością preorderu. To wyobraźcie sobie, że zapalniczka się zacina, a płyta nie uruchamia się w każdym odtwarzaczu. Takie przygody spotkały właśnie mnie. I dokładnie taka jest też ta płyta. Na pierwszy rzut oka wszystko spoko. Fajna zawartość preorderu, obecność Sir Micha jako producenta wykonawczego, wpsarcie rozpoznawalnych artystów, jakoś to się trzyma kupy i daje nadzieje na ciekawe dzieło. Jednak po przesłuchaniu całości łapiesz się na tym, że szczególnie tego albumu nie zapamiętałeś i nie czujesz potrzeby by do niego wrócić. Czasem odpalisz może pojedyncze numery, ale czujesz, że skrócenie tej płyty o połowę nie zrobiłoby jej specjalnej krzywdy. No, chyba, że chcemy ją traktować jako soundtrack do imprezy to wtedy dodanie jej tych paru numerów rzeczywiście spełnia swoją funkcję. Z tego materiału mogłaby powstać np. jakaś fajna i treściwa epka, jak dla mnie z korzyścią dla autora.

Faktem też jest, że tą słabszą stroną płyty są te numery, w których Zibex ucieka jednak w klimaty newschoolowe, chcąc być treściowo trochę Żabsonem a muzycznie Young Igim. Może to chęć pokazania swojego drugiego oblicza, może naturalna ewolucja, mi to brzmi jednak jak próba wpasowania się w obecne rynkowe trendy. Może się opłaci i zdobędzie trochę hype’u takim ruchem, ale czy za dwa lata będzie on coś warty, czy uda się to przekuć w rzeczeowy fanbase? Myślę, że gdyby utrzymać proporcje z płyty XX to mogłoby być fajnym prognostykiem na przyszłość. Tym bardziej, że momentami w tej nawijce i tekstach wszystko się zgadza. Z tego co wiem Zibex obenie odpoczywa nieco od muzyki, jednak jeśli chciałby nagrać coś więcej, to sam weźmie do siebie swoje słowa „chciałbym zrobić, a nie tylko gadać bez sensu”. Ja na pewno będę miał na oku i sprawdzał.

KONKURS

Oczywiście mogę nie mieć racji w ocenie tej płyty. Jeśli chcesz się o tym przekonać, albo jesteś fanem/fanką tej płyty i Zibexa to mamy dla Ciebie konkurs. Do wygrania jest nowa, zafoliowana kopia albumu „No Respect” . By ją otrzymać wystarczy odpowiedzieć na pytanie: co, wg Zibexa jest najlepsze na dreszcze? Odpowiedzi wysyłajcie na adres: wiktor.brzezinski@otwieramyoczy.com, w tytule maila wpisując: „Zibex – No Respect konkurs”. Mała podpowiedź – prawidłową odpowiedź znajdziesz po zapoznaniu się z płytą XX. Wygrywa pierwsza prawidłowa odpowiedź. Powodzenia!

Geek, miłośnik muzyki, pająków i konopi. Cierpiący na wieczny brak czasu i miejsca na nowe książki

Wiktor Brzeziński

SeedWeed_popup