Z tego artykułu dowiesz się:

W pierwszych miesiącach 2021 roku świat obiegła wiadomość z Tajlandii o decyzji usunięcia konopi indyjskich z listy substancji narkotycznych. Kilka miesięcy później umożliwiono obywatelom hodowlę do 6 krzaków.

Minął niespełna rok, a my dowiadujemy się, że Tajlandia legalizuje rekreacyjną marihuanę. Historia dzieje się na naszych oczach. Co to oznacza dla gospodarki Tajlandii? I co skłoniło rząd do podjęcia takich kroków? Dowiecie się w dalszej części artykułu.

Kwiaty marihuany na fioletowym tle

Kulisy legalizacji

Rząd Tajlandii zapowiedział, że niedługo wyda stosowną decyzję o legalizacji. Swoją decyzję popiera wyliczeniami sugerującymi, że rynek legalnej marihuany w Tajlandii w 2024 roku osiągnie wartość 2,5 miliardów złotych. Jest to ważny argument za wprowadzeniem legalizacji, ponieważ gospodarka Tajlandii poleciała na łeb na szyję w wyniku pandemii.

Jeśli możemy więc stwierdzić, że coś zawdzięczamy pandemii COVID-19, to powinniśmy być wdzięczni właśnie za takie rewolucyjne decyzje. Tajlandia bardzo potrzebuje nowych rozwiązań, które przyciągną turystów. Kraj celuje w konkretny target, ponieważ chce również przywrócić legalną działalność kasyn i gier hazardowych. Kraj serwuje więc tort pełen kontrowersyjnych rozrywek. Niemniej jest to też wsparcie dla lokalnych farmerów i przedsiębiorców. Z pewnością spowoduje rozkwit wielu gałęzi przemysłu, nie tylko turystyki. 

Warto podkreślić, że Tajlandia jest bardzo postępowa na tle innych krajów azjatyckich. Nie dość, że 4 lata temu umożliwiła obywatelom leczenie się medyczną marihuaną, to teraz jako jedyny kraj w całej Azji – Tajlandia legalizuje rekreacyjną marihuanę. Muszę przyznać, że na taką odwagę patrzę z podziwem. 

Rynek legalnej marihuany w Tajlandii w 2024 roku osiągnie wartość 2,5 miliardów złotych.

Stan prawny konopi indyjskich w Tajlandii 

Tajlandia w latach 70. i 80. ubiegłego roku była czołowym producentem marihuany w południowo-wschodniej Azji, jednakże potem poszła za trendem i wprowadziła prohibicję w ramach walki z mafią. Od tego czasu konopie indyjskie były surowo zakazane, a posiadanie i rozprowadzanie ich było karane. Łagodniej, bo karą grzywny traktowano zwykłych użytkowników niewielkich ilości. 

Obecnie tajska rodzina może hodować w domu do 6 krzaków, ale kwiaty i nasiona muszą zostać odsprzedane państwowym zakładom medycznych. Pozostałą część rośliny rodzina może zachować. Ciekawe rozwiązanie tworzące rynek growerów, którzy będą mieli już wprawę kiedy Tajlandia zalegalizuje. Poza tym pacjenci mają możliwość leczenia się legalnie marihuaną. 

Mądralińska, która ma zawsze dużo do powiedzenia. Absolwent dziwnego kierunku ekologiczno-ekonomicznego. W czasie wolnym ziołolecznictwo i sztuka. Plastyczna oczywiście. Jara ją też kosmos. Bardzo dużo empatii w jednym małym człowieku.

Pamela Rohner

Pełną relację z odwiedzin w specjalnej konopnej strefie opublikowanej przez Vice znajdziecie tutaj.