Byłem w odwiedzinach w największym laboratorium konopnym w Polsce, Cannalabs! Wspaniała przygoda, piękne sprzęty i wiele wiedzy.

Przy okazji nagrałem podcast z właścicielem. Marek Klein opowiadał o naprawdę wielu tematach związanych z badaniami, wskazówkami dla firm, inicjatywie Golden Cannabis. 

Poruszyliśmy także tematy skierowane do użytkowników Cannabis. Między innymi, co daje nam certyfikat przy okazji spotkania z Policją i wiele innych kwestii.

Partnerem odcinka jest firma Canna-shop. Robiąc tam zakupy wspierasz ten podcast. Więcej o produktach od tej firmy możesz posłuchać tutaj lub przeczytać tutaj. Kod zniżkowy: otwieramyoczy

 

Odbierz prezent!

Weź udział w konkursie!

Weź udział w konkursie!

Podoba Ci się to, co robię?

Wesprzyj Otwieramy Oczy!

Otwieramy Oczy to projekt stricte aktywistyczny. Żadna z platform, na której jestem nie pozwala mi zarabiać. Nie to zresztą jest moim priorytetem. Jest nim pomoc chorym, pokazywanie innowacyjnej drogi biznesowej ludziom, czy otwieranie oczu sceptykom. Często wyjeżdżam w celach aktywistycznych, realizuję projekty i wkładam w to wszystko mnóstwo czasu. Środki finansowe są mi potrzebne, żebym mógł po prostu dalej działać lub robić to jeszcze mocniej. Jeśli podoba Ci się to, co robię i korzystasz regularnie z moich materiałów, będę niesamowicie wdzięczny za pomoc w rozwoju Otwieramy Oczy, co jest jednoznaczne ze wzrostem świadomości społecznej.

 

Podcast do czytania

Otwieramy oczy – Podcast dla ludzi, którzy kochają prawdę. To też pierwszy w Polsce podcast konopny dla ludzi szukających innowacyjnego pomysłu na biznes czy dla pacjentów medycznej marihuany, użytkowników cannabis oraz osób, które chcą poznać prawdę na temat niesłusznie szykanowanej rośliny. Ja nazywam się Mateusz Zbojna i serdecznie zapraszam Cię na zieloną, szczerą podróż.

Byłem w odwiedzinach we wspaniałym laboratorium konopnym CannaLabs. Akurat znajduje się w Gdańsku więc miałem dosyć blisko. Przy okazji porozmawiałem z prezesem i założycielem tegoż laboratorium, który nazywa się Marek Klein. Wyczerpaliśmy temat badań laboratoryjnych. Ale nie tylko! Rozmawialiśmy też o dopalaczach, o praktycznych poradach dla użytkowników konopi ale i dla firm, które działają w branży cannabis. Ten odcinek zdecydowanie jest dla szerokiej publiki. Zapraszam!

Poznaj CannaLabs!

Mateusz: Cześć Marek.

Marek Klein: Cześć Mateusz.

– Dzięki za zaproszenie, bo rozmawiamy w Twoim wspaniałym laboratorium. Chciałbym abyś na wstępie się przedstawił, kim w ogóle jesteś i dlaczego będę poruszał z Tobą tak poważne tematy?

– Dziękuję na wstępie za zaproszenie. Nazywam się Marek Klein i jestem właścicielem laboratorium EcoTechLab i laboratorium CannaLabs specjalizującym się w badaniach konopi. Krótko opowiem historię laboratorium. EcoTechLab działa już od prawie 10 lat. Zajmujemy się analizami przemysłowymi dla firm z sektora petrochemicznego, farmaceutycznego i ogólnie chemii różnego rodzaju. Rozwiązujemy problemy technologiczne i to jest nasz główny profil działalności, ale oprócz tego w 2017 roku zajęliśmy się badaniami konopi.

Skąd to się wzięło? W tym okresie bardzo dużo firm do nas zwracało się z zapytaniem o analizę profilu CBD, THC. Na początku odrzucaliśmy te zapytania, nie wykonywaliśmy tych analiz, ale w związku z tym, że coraz więcej osób poszukiwało laboratorium na rynku, zdecydowaliśmy, że podejmiemy się tego wyzwania. Nie jest to takie proste, bo wymaga uzyskania pozwolenia Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego i jest z tym związany szereg obowiązków i formalności. Ostatecznie plan wdrożyliśmy, dostaliśmy pozwolenie i zaczęliśmy na poważnie działać na rynku konopnym. Z tego jesteśmy też znani. Oprócz tego jestem biegłym sądowym, badamy również próbki konopi i narkotyków dla policji, dla sanepidu, urzędów celnych także profil działalności jest bardzo szeroki.

– Nie wiedziałem, że jesteś biegłym sądowym, to ciekawe. Ostatnio nagrywałem podcast ze Steliosem Alewrasem, on się nagadał o biegłych.

– Źle zapewne?

– Trochę źle, ale mówił o tym, że dopuścili biegłego apropo grzybków psylocybinowych i jego akurat chwalił.

– Aha, Właśnie, to jest tak, że są różni biegli.

Czy stężenie ma znaczenie?

– Tak. Przejdźmy na tematy bardziej konopne, chciałbym zacząć od dosyć głośnej dzisiaj kwestii. Czy stężenie ma znaczenie, chociażby w olejkach CBD? Jedna strona mówi, że nie ma, z czym osobiście się zgadzam, bo wystarczy wziąć tego olejku po prostu więcej. Druga strona mówi, że ma znaczenie z czym też się zgadzam bo nie wszyscy lubią smak konopi, nie wszyscy chcą brać 10-15 kropel, woleliby wziąć 3-4 krople. Zgadzam się z obiema stronami i chciałbym zapytać Ciebie, eksperta w tej dziedzinie, czy stężenie ma znaczenie?

– Moim zdaniem, według mojej chemicznej wiedzy stężenie nie ma znaczenia. Jeżeli olejek ma 30% i mamy dawkowanie jego 1 kroplę, to równie dobrze możemy zażyć 6 kropli 5% olejku CBD. Oczywiście, jeżeli chodzi o walory smakowe to już kwestia użytkownika. Jeżeli woli brać 1 kroplę niż 6 to rozumiem i to nie podlega dyskusji. Jeżeli jednak chodzi o właściwości medyczne, lecznicze to sprowadza się to do tego samego.

– Po co istnieją leki z końcówką forte? Po co firmy je produkują, zamiast powiedzieć konsumentowi: po prostu weźcie 2 tabletki zamiast jednej i wyjdzie na to samo?

– Marketing. Lepiej sprzedaje się forte, mocniejsze, max. Czemu zestaw powiększony lepiej się sprzedaje? To działa.

– Czyli uważasz, że ludzie wolą słyszeć, że coś jest mocniejsze i lepiej działa niż słyszeć, że trzeba wziąć podwójną dawkę, żeby zadziałało?

– Od razu wydaje się to gorsze. Trzeba wziąć dwa razy więcej więc wydaje się to słabsze. Z punktu widzenia chemicznego nie.

Jak odróżnić izolat od naturalnego ekstraktu?

– Zostając przy temacie olejków, czy da się odróżnić olejek całkowicie naturalny od olejku z izolatem? Czy w ogóle izolat jest czymś złym?

– To jest dobre i często pojawiające się pytanie. Mogę się wypowiedzieć napewno w kwestii tego czy można odróżnić izolat od ekstraktu naturalnego? Generalnie jest to niemożliwe metodami chemicznymi, chromatografią nie da się tego odróżnić. Druga strona jest taka, że izolaty mogą być również naturalne. Ekstrakt z konopi może być tak oczyszczony, że powstaje z niego sproszkowany izolat CBD.

Może być też całkowicie syntetyczny. Tak czy inaczej nie możemy jednego od drugiego chemicznie odróżnić. Teraz przechodząc do drugiej części pytania, który jest lepszy? Czy te produkty z izolatem są gorsze? W mojej subiektywnej, chemicznej opinii negatywnego działania izolatów nie widzę. Chemicznie CBD to jest ten sam związek, niezależnie czy został pozyskany na drodze naturalnej ekstrakcji czy wyizolowany i dodany. Ja nie jestem przeciwnikiem izolatów, ale nie jestem też ich zwolennikiem. Ważne, żeby klienci wiedzieli co kupują. Czy izolaty im zaszkodzą? Uważam, że nie jest to jednoznaczne i nic się nie stanie.

– To skąd biorą się zagorzali przeciwnicy izolatów? Mają jakieś dobitne wady pokazujące, że jest czymś gorszym lub czymś złym?

– Myślę, że w dużej mierze produkty konopne są konsumowane przez osoby, które są zwolennikami medycyny naturalnej, zielarskiej. Duża grupa osób, która użytkuje jest za tym środowiskiem. Używanie izolatu, czyli czegoś co jest syntetyczne albo w dużym stopniu przetworzone, bo naturalny izolat z konopi po intensywnym oczyszczaniu jest w dużym stopniu przetworzony. Myślę, że to przede wszystkim wynika z chęci używania produktów naturalnych. Stąd przeciwnicy. Ciężko powiedzieć kto tutaj ma rację, ale napewno w środowisku ta walka spowodowana jest chęcią stosowania naturalnych produktów.

Czym jest izolat?

– Może złą kolejność obrałem, ale dla tych osób, które nas słuchają i nie mają pojęcia o czym mówimy, czym jest izolat?

-Izolatem nazywamy proszek w postaci czystego CBD. Izolaty są oczywiście z różnych kannabinoidów pozyskiwane. Biały proszek, krystaliczny, o czystości przekraczającej 99,9%. Często używany do produkcji olejków i produktów konopnych.

– Reasumując, nie jesteś przeciwnikiem izolatu. Jesteś natomiast za tym żeby człowiek wiedział co kupuje.

– Dokładnie. Nie jestem też zwolennikiem bo zgadzam się z tym, że bardziej wartościowy jest produkt naturalny. Ale z racji tego, że laboratoryjnie nie możemy tego odróżnić i nie ma badań potwierdzających, że izolat to zło wcielone, to jestem do tego tematu nastawiony neutralnie.

– A jeśli komuś mega zależy na tym, żeby umieć odróżnić izolat od nieizolatu, czy da się to zrobić? Może nakieruję trochę odpowiedź, jeśli widzimy olejek 30% czy 50% to czy można coś podejrzewać?

– Tak, generalnie wszystkie olejki, które mają niskie zawartości CBD mają szansę nie być izolatem. Im bliżej natury tym lepiej. Jeżeli mamy roślinę na polu, która ma ok. 3-5% CBD lub w przypadku indoorowych upraw koło 6-7% CBD możemy oczekiwać, że skoro taka roślina istnieje to olejek jest naturalny. Jeżeli wartości przekraczają te naturalne, występujące w przyrodzie i dochodzimy do wartości rzędu 30%-60%, a wiemy, że nie ma takich roślin to możemy myśleć o tym, że są wzbogacane, albo conajmniej bardziej przetwarzane. Niekoniecznie musi być dodany izolat, ale przykładowo ekstrakt zatężany, obrabiany, który ma wzmacniać efekt. Im olejki są mniej procentowe, tym mniej są przetworzone. Tak wynika z moich obserwacji rynku.

Jak sprawdzić autentyczność sprawozdania?

– Pochodny temat. Jak sprawdzić czy sprawozdanie z badań jest prawdziwe? Są różni ludzie w branży.

– My jako laboratorium badamy próbki suszu i olejku wysłane przez klientów. Dostają od nas sprawozdanie, czyli profil kannabinoidów przykładowo. Okazywało się, że często nasze sprawozdania podlegały modyfikacjom. Oznacza to, że jeden klient od drugiego z aukcji allegro czy ze strony kopiował sprawozdanie, podmieniał nazwę firmy i troszkę modyfikował stężenia. Wychodziło 9,5% to na 10,1% ktoś poprawił, bo to lepiej się sprzedaje. Rzeczywiście jest taki problem.

– Często firmy stosują takie praktyki?

– Nie wiedzieliśmy za bardzo o skali. Dostaliśmy wiele anonimowych zgłoszeń od konsumentów i od klientów, którzy pisali do nas maila, że mają wątpliwości. Dany sprzedawca sprzedaje produkt z naszym profilem badań, czy to napewno było u nas robione? Tacy dociekliwi klienci się zdarzają i rzeczywiście na tej podstawie ustaliliśmy, że coś się nie zgadza. Zdecydowaliśmy, że wprowadzimy zabezpieczenie sprawozdań kodem QR. Działa to tak, w naszym sprawozdaniu jest kod QR, który przenosi po zeskanowaniu do sprawozdania zamieszczonego na naszym serwerze.

Zeskanuj kod QR i sprawdź!

– Tego nie można już tak łatwo podrobić, bo nie ma się możliwości modyfikowania sprawozdania na serwerze. Nie robiliśmy tego tak hucznie, że wszyscy klienci nagle się dowiedzieli, że są kody QR. Musieli w zleceniu wyrazić na to zgodę, ale robili to nie za bardzo się zastanawiając czemu to służy. Potem się dowiedzieliśmy, że klient dzwoni i pyta o wyniki, my odpowiadamy, żeby sprawdził kod QR. I odpowiada, że zupełnie inne sprawozdanie mamy na serwerze niż to, które ma przed oczami. Piszę szybko na allegro o co chodzi i zaraz zostało to usunięte. Widać, że to stanowi problem. Stanowiło, bo teraz staramy się uczulać klientów, żeby zwracali na to uwagę. Wiadomo, to pewien procent użytkowników, którzy wiedzą czym są kody i jak ich użyć. Także uświadamiamy.

– Do kodu QR wystarczy przyłożyć aparat, prawda?

– Tak wystarczy zeskanować aparatem i już.

Inicjatywa Golden Cannabis

– W tym działaniu pomaga zapewne inicjatywa Golden Cannabis. Gratuluję Ci serdecznie tego pomysłu, to świetna inicjatywa. Mówiłem nawet o tym w jednym podcaście, więc jak możesz to rozszerz ten temat.

– Chętnie opowiem. W związku z licznymi modyfikacjami, żeby wręcz nie użyć stwierdzenia podróbkami certyfikatów, a w zasadzie sprawozdań z badań, które są zamieszczane na stronach internetowych, postanowiliśmy wyjść temu na przeciw. Widać, że jeszcze 3 lata temu sprawozdanie z badań było czymś egzotycznym i mało kto to zamieszczał. Teraz stało się standardem, praktycznie każdy sprzedawca udostępnia swoim klientom sprawozdania z badań

Problem ze sprawozdaniami oprócz podróbek jest taki, że klient wysyła próbkę do badania. Wierzymy, że 95% klientów, którzy przedstawiają certyfikat na swojej stronie, rzeczywiście okazują certyfikat tego, co nam wysłali. Podejrzewam jednak, że jest jakiś odsetek – nie jestem w stanie oszacować – który niekoniecznie wysyła swój olejek do badania, dostaje certyfikat jednak taki, jakby był to jego produkt. To wada tego systemu, teraz klient coraz częściej zwraca uwagę na to czy olejek jest przepadany i czy jest sprawozdanie. Nie jest jednak świadomy tego, co tak naprawdę przebadaliśmy.

My to zrobiliśmy napewno dobrze, ale nie jesteśmy pewni, czy to to, co kupuje w sklepie. I dlatego powstała inicjatywa Golden Cannabis, żeby podnieść badania laboratoryjne na wyższy poziom. Zakup jest przede wszystkim z rynku, czyli ze sklepowej półki. Klient nie wysyła nam próbki olejku, tylko my ją anonimowo kupujemy i dopiero wtedy badamy. Oceniamy zawartość głównie CBD, a w zasadzie tego, co deklaruje producent na opakowaniu. Jeżeli deklaruje zawartość CBD na poziomie 5% to sprawdzamy, czy tyle rzeczywiście ma.

Badanie produktów umożliwia wyłapanie błędów

– Certyfikat jest dedykowany głównie klientom, żeby mieli świadomość, co kupują. Oprócz tego podajemy pełne spektrum kannabinoidów w olejku, żeby była świadomość. Często na produktach na rynku konopnym jest napisane 5% CBD full spectrum. Nigdy jednak nie wiadomo co dany sprzedawca miał na myśli pisząc to hasło. Pokazuje to nasz certyfikat na stronie i można sobie dokładnie sprawdzić, czy ten producent pisząc full spectrum miał na myśli stężenia poszczególnych kannabinoidów. Można to sobie porównać i być pewnym, że tak jest. To nie jest wieczny wpis. Produkty nie są badane jednorazowo, tylko raz na rok. Po roku firma, która się do nas zgłosiła musi potwierdzić chęć dalszego uczestnictwa w certyfikacji, ponownie badamy produkt z rynku i sprawdzamy, czy wszystko się zgadza.

– Nie wiedziałem o tym. To bardzo fajne i ważne.

– Tak, to nie jest raz na zawsze. To trzeba kontrolować ciągle. Jeszcze warto by było powiedzieć, czy oceniamy to przy wspomnianym wyżej izolacie. Pojawiają się pytania, czy dajemy certyfikaty olejkom produkowanym na bazie izolatu. Jak wspominałem, nie oceniamy czy to produkt na bazie izolatu czy nie, bo nie jesteśmy w stanie chemicznie tego udowodnić. Po prostu podajemy skład. W żaden sposób nie dzielimy olejku na pochodzące z izolatu i nie. Niczego nie dzielimy i nie potępiamy.

Co ważne, kilka produktów które zgłoszono do certyfikacji, nie otrzymało jej. Wydaje się, że firmy, które zgłosiły się i zapłaciły za certyfikacje muszą być pewne. Nikt, kto nie jest pewny swojego produktu, dobrowolnie nie chce zapłacić za taki proces i go nie przejść. To pieniądze wyrzucone w błoto, bo to nie podlega zwrotowi. Ale zdarzają się takie sytuacje.

Z tego co zaobserwowałem z tego, po takim zdarzeniu często firma dzwoni informując, że pomyliła opakowania, miało to trafić nie na ten rynek. Nawet firma która pilnuje jakości i dba o rynek może się pomylić. I taka certyfikacja jest dobra, bo wszyscy mogą być pewni jakości wyników. Dopiero w momencie certyfikacji, gdy ktoś produkt kupi i sprawdzi jest to weryfikowane.

Nawet firma która pilnuje jakości i dba o rynek może się pomylić. I taka certyfikacja jest dobra, bo wszyscy mogą być pewni jakości wyników.

Skąd pomysł na Golden Cannabis?

– Jeszcze warto wspomnieć dlaczego w ogóle powstała ta inicjatywa. Często zdarzało się, że pytano nas co polecamy jako, że nasze certyfikaty są dołączane do większości produktów. I już to zmieniliśmy, ale przy większości był podany numer telefonu do nas. Klienci dzwonili z prośbą o opinię i doradzenie czy ten produkt jest dobry. My jako jednostka akredytowana nie doradzamy, nie pomagamy wybierać. Zawsze mówimy, że nie podejmujemy się wskazania najlepszych olejków. Podajemy też odnośnik do strony, gdzie są uczciwe, rzetelne wyniki, które można przejrzeć i wybrać najbardziej odpowiedni dla siebie produkt. Myślę, że ta inicjatywa przyjęła się bardzo dobrze. Wszyscy mówią, że też myśleli o certyfikacji, ale my zrobiliśmy to pierwsi i póki co jesteśmy chyba jedyni.

– To częste w społeczności konopnej. Dużo się mówi ile można z tej rośliny zrobić – beton, papier, plastik – tylko, że nikt tego nie robi. Na szczęście jest tego u nas coraz więcej, sama społeczność też się rozrasta, jest coraz więcej firm, co jest dobre.

Różnice w wynikach – jak to możliwe?

– Skoro jesteśmy przy temacie badań. Dlaczego wyniki mogą się od siebie różnić? Wysyłamy produkt do CannaLabs, dostajemy taki wynik, a wysyłamy do innej firmy i dostajemy wynik inny. Z czego to wynika?

– To jedno z najczęściej zadawanych pytań, z którymi się spotykamy. Jak dostaję zapytanie, typu: badamy już produkt w którymś laboratorium i państwa wyniki są inne niż tamte. Pierwsze o co pytam, to czyje są wyniki, z którymi się nasze nie zgadzają? Najczęściej pada odpowiedź, że to wyniki producenta. Szczególnie zagranicznego, krytyczny jest kierunek włoski. Po przejściu granicy dzieją się cuda i wyniki bardzo rzadko się zgadzają.

To wychodzi szczególnie w przypadku produktów zagranicznych. Producenci próbują naciągać rzeczywistość. Nie wiem do końca jak to się odbywa, ale jest taki trend. Przychodzi próbka i porównuję nasze wyniki i te zza granicy, to w Polsce mamy chyba inną rzeczywistość. Szczególnie dotyczy to THC, we Włoszech zawsze stężenie jest zgodne, a w Polsce zawsze okazuje się większe. Nie wiem jak to się odbywa.

Druga sprawa, jeżeli mamy polskie laboratorium to ważna jest akredytacja. Może oddzielnie opowiem chwilę o akredytacji, ale w skrócie to takie prawo jazdy dla laboratorium. Można jeździć bez prawa jazdy, ale lepiej jednak je posiadać. Akredytacja to system zapewnienia wysokiej jakości i kontroli wszystkiego, co się dzieje w laboratorium. To gwarantuje, że wyniki są wiarygodne. To dwa najczęstsze przypadki.

Trzecia sprawa to brak norm i procedur do oznaczania kannabinoidów. W Polsce czy nawet w Europie nie ma znormalizowanych procedur. Każde laboratorium trochę innymi kieruje się procedurami i te wyniki się różnią. Dochodzą do tego kwestie urządzeń. Można badać z wykorzystaniem chromatografii gazowej i cieczowej. Wyniki przy obu technikach są różne, może później to rozszerzę jak starczy nam czasu.

Czym jest akredytacja?

– Warto powiedzieć, wracając do norm i procedur. Nawet normy polskie czy ogólnoeuropejskie dopuszczają coś takiego jak odtwarzalność laboratoryjna. To znaczy, że ogólnie oceniając, powtarzalność laboratoryjna powinna wynosić około 10%. To dla klienta znaczy, że jak w jednym laboratorium zgodnie z polską normą otrzymałby produkt wartość 9,5%, a w innym 10,5% CBD to należałoby przyznać, że różnice w wynikach są zgodne z normą. Odtwarzalność, czyli różnice między wynikami rzędu 10% można by przyjąć jako akceptowalne.

– Wspomniałeś o akredytacji. Rozumiem, że ja jakbym sobie kupił chromatograf, zrobił badania to i tak nie mógłbym tego robić, byłaby to jazda bez prawa jazdy?

– Trzeba powiedzieć, że to, że nie ma się prawa jazdy nie oznacza, że nie umie się jeździć. Może Ty, bez wykształcenia chemicznego, mógłbyś skończyć na pierwszym drzewie. Ale ogólnie można wykonywać badania bez akredytacji.

Czym jest akredytacja? Może opowiem w kilku słowach. Jest to rządowy certyfikat. Proces certyfikacji polega na tym, że co roku przychodzi do nas rządowy audyt, który przegląda nam dokumenty. Przegląda sprawozdania które wydaliśmy i czy wydano je prawidłowo. Czy liczby, które znajdują się w tym sprawozdaniu mają odzwierciedlenie w całym procesie. Chodzi o to, czy ma to przełożenie na aparacie, czy na wadze była odmierzona dana ilość próbki itd. Sprawdzany jest po kolei cały proces. Wysokiej klasy kontrola. Patrzą nam na ręce jak wykonujemy takie analizy. Czy pracownicy robią to zgodnie ze sztuką. Czy monitorowane są warunki w pomieszczeniu typu temperatura, wilgotność, czy waga jest codziennie sprawdzana.

Zalety akredytowanych laboratoriów

– Trzeba prowadzić z tego zapisy. Powstaje sterta papieru, którą jesteśmy zobowiązani prowadzić. Jednak nie jest to bezsensu, bo poprawia to jakość w laboratorium. Te setki sprawdzeń, które codziennie wykonujemy powoduje, że bardzo rzadko się mylimy. Naszą wyjątkowością w stosunku do konkurencji jest to, że rzadko popełniamy błędy. Widzę, że rynek wierzy w nasze wyniki. Do tego nie ma zastrzeżeń. Jak ktoś wykonuje badania u nas to jest pewny, że otrzyma dobry i pewny wynik.

To daje nam akredytacja – pewne, wiarygodne, kontrolowane źródło badań. Co warto powiedzieć, laboratoria akredytowane biorą udział w badaniu biegłości, tzn. mamy obowiązek co roku wziąć udział w „sprawdzianie”. Wysyłana jest do nas próbka suszu czy olejku konopnego o nieznanym składzie, raportujemy do zagranicznej instytucji wyniki. Po jakimś czasie wysyłają nam raport w 3 kolorach: niebieski, żółty, czerwony. Niebieski oznacza, że jest dobrze, żółty, że trzeba nad czymś popracować a czerwony, że jest bardzo źle. Nigdy nie dostaliśmy czerwonego.

Często słyszę argumenty, że wysłaliśmy do 10 laboratoriów w Polsce czy na świecie i w każdym jest inny wynik. Jak widzę takie raporty z badań biegłości, gdzie bierze udział 50 laboratoriów z całego świata, wyniki nie są tak rozstrzelone jak się mówi na rynku. Wygląda to spójnie. Często klienci też robią nam takie badania porównawcze, międzylaboratoryjne. Wysyłają jedną próbkę do nas, robią badanie u siebie i jeszcze do 10 laboratoriów w całej Europie. Mieliśmy sytuację, gdzie nasze wyniki były bardzo dobre, praktycznie w średnią. Tyle o akredytacji.

To daje nam akredytacja – pewne, wiarygodne, kontrolowane źródło badań.

Firma konopna może sama wykonywać badania

– Czyli chromatograf mogę kupić ale nie obroni to mojej rzetelności.

– Oprócz tego, że prowadzimy laboratorium to czasami sprzedajemy sprzęt używany, m.in chromatografy. Zgłaszają się producenci produktów konopnych z chęcią zakupu. Rozumiem potrzebę firm konopnych, którym nie jesteśmy w stanie zapewnić takiej szybkości usług jak oni sami. Prowadzą proces i chcą odrazu wiedzieć jakie jest stężenie CBD i THC, a nie za 2 dni jak ta próbka trafi do nas kurierem, my ją przebadamy, to za długo.

Bardzo często w branży wygląda to tak, że nikt nie ma pojęcia o chemii, jest technolog aparatowy i wrzuca się pomysł: kupmy sami chromatograf. To z reguły się nie udaje. To jest dosyć skomplikowany proces, taka analiza. Ludzie myślą, że to wygląda jak CSI, jest skrzyneczka, wkładamy próbkę, pyk i jest wynik składu. Analiza trwa zależnie od metody, którą się bada w granicach 5-15 minut. Nasze analizy trwają około 10 minut.

Ile trwa analiza składu?

– Jak ona przebiega? Tak w skrócie zam proces zaczyna się od tego, że próbkę się odważa. Susz jest najpierw mielony. Przygotowuje się ekstrakcję do rozpuszczalnika i po tym procesie trafia na urządzenie. I ta analiza trwa właśnie te 10 minut. Po analizie trzeba spisać wyniki i przygotować sprawozdanie. To są te czynności dokoła. Jak to przebiega u nas w laboratorium? Oprócz czynności przygotowawczych po 10 minutach nie mamy wyniku. My jednocześnie próbkę badamy 2 razy na 2 różnych metodach.

– W przypadku próbek konopi problem jest taki, że najczęściej stężenie THC wynosi 0,2, a CBD najczęściej 5-15%, czyli są duże rozbieżności. Dlatego musimy sprawdzić na większym i mniejszym rozcieńczeniu. To powoduje, że z 1 próbki na aparatach robią się powtórzenia czyli 4 analizy, a z rozcieńczeniami 8 analiz. Żeby więc podać klientowi wynik, musimy przeprowadzić 8 niezależnych analiz. I z tego powstają te 4 cyferki w sprawozdaniu dopiero mówiące o zawartości kannabinoidów. Można robić to samemu, można na własne potrzeby wykonywać analizę jednorazowo, puścić próbkę i po 10 minutach uzyskać wynik. Ale my odpowiadamy, a to duża odpowiedzialność przed klientami, nie możemy sobie pozwolić na błąd. Dlatego analizy kosztują tyle, ile kosztują, a nie 50 zł czyli tyle co badanie krwi.

Techniki badania konopi

– A jakie techniki badań są najlepsze albo jakie Wy stosujecie?

– Są dwie podstawowe techniki do badania konopi: chromatografia gazowa i chromatografia cieczowa. Klienci, którzy chociaż trochę orientują się w temacie zawsze o to pytają, bo trwają dyskusje która jest lepsza a która gorsza. Ja jestem wielkim zwolennikiem chromatografii gazowej, to moja ulubiona technika. W przypadku badań akurat konopi uważam, że chromatografia cieczowa jest zdecydowanie lepsza.

Różnica polega na tym, że w chromatografii gazowej mamy wysokie temperatury i zachodzi dekarboksylacja form kwasowych czyli CBDa i THCa do CBD i THC. Literaturowo czy molowo rozpad powinien przebiegać w proporcji 0,877 jednak niestety w zależności od chromatografu gazowego, zbiornika, metody. Współczynnik nie jest molowy i różnice między wynikami poszczególnych laboratoriów, w których wykonywana jest analiza techniką gazową są duże. Nawet między dwoma aparatami w tym samym laboratorium są duże rozbieżności. Dlatego zdecydowanie wolimy chromatografię cieczową, mimo, że mamy w ofercie chromatografię gazową bo jest tańsza. Część klientów chce żeby było tanio i wtedy ją wykonujemy. Z reguły technika HPC jest w przypadku konopi i oznaczeń kannabinoidów moim zdaniem lepsza.

Kilka słów o usuwaniu THC

– Czym jest usuwanie THC?

– Ale z suszu czy technologicznie?

– Technologicznie, sama nazwa wskazuje czym to jest ale czy jest to często stosowane na rynku? Czy szkodzi w jakiś sposób produktowi?

– Nie zajmujemy się usuwaniem THC, ale mogę coś na temat tego procesu powiedzieć. Jest bardzo wiele legend jeśli chodzi o usuwanie THC. Każda firma ma tajemną technologię usuwania THC. Metod również jest w literaturze opisanych kilka. Wiemy, że ekstrakcja przeprowadzona w obniżonej temperaturze -40/-50 stopni sprzyja temu, że zostaje w roślinie więcej THC przy niewielkiej stracie CBD. To jedna z metod czyli ekstrakcja na zimno.

Najczęściej wykonywana i najbardziej wiarygodna technika usuwania THC to chromatografia preparatywna. To chromatografia, w której rozdzielamy na poszczególne kannabinoidy cały ekstrakt i możemy selektywnie usunąć THC. W praktyce polega to na tym, że cały ekstrakt należy rozpuścić w heksanie, w etanolu, w różnego rodzaju rozpuszczalnikach organicznych. Zwolennicy produktów naturalnych trochę się krzywią, bo to niezbyt naturalne. Dopiero tak głęboko oczyszczony produkt należy oczyścić z rozpuszczalników i mamy produkt pozbawiony THC. Bardzo kosztowna technologia.

– W jakim celu firmy przeprowadzają ten zabieg? Jak przekroczą limit to i tak nie mogą z tym nic zrobić , jaki cel im przyświeca?

– W cyklu produkcyjnym ekstraktu z konopi raczej nie sposób nie przekroczyć THC więc zaleca się, żeby firmy zajmujące się ekstraktami uzyskały pozwolenie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego na posiadanie, przetwarzanie i przerób substancji psychotropowych, bo tego uniknąć się nie da. Zakładając, że ktoś pozwolenie ma, musi pozbyć się THC, żeby móc to sprzedawać.

Wiarygodność ważniejsza od zysków

– Tak jak wspominałeś Wy nie oferujecie takich usług, zajmujecie się tylko i wyłącznie badaniami.

– Chciałbym teraz nadmienić, że rozpoczęliśmy współpracę z Politechniką Gdańską i mamy wspólny doktorat wdrożeniowy, w którym opracowujemy technologię usuwania THC. Robimy to z uczelnią dlatego, żeby to było naukowo otwarte, żeby to nie była tajemna wiedza, chcemy ją upublicznić.

My nie zajmujemy się produkcją, oczyszczaniem ekstraktów. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że stracilibyśmy wiarygodność w oczach klientów. Nikt nie chciałby, żeby jego produkty badała bezpośrednia konkurencja. Żadna z firm nie chciałaby, żebyśmy znali jej wyniki, półprodukty, z czego produkuje. Mamy bardzo dużą wiedzę na temat rynku, gdybyśmy stanowili dla kogokolwiek konkurencję stracilibyśmy na wiarygodności. Zaraz pojawiłyby się głosy, że specjalnie komuś podajemy zaniżone wyniki, żeby komuś podłożyć nogę czy zrobić krzywdę. Absolutnie bronimy się jak przed ogniem, żeby nie podjąć żadnej współpracy w zakresie sprzedaży, dystrybucji.

Mamy bardzo dużą wiedzę na temat rynku, gdybyśmy stanowili dla kogokolwiek konkurencję stracilibyśmy na wiarygodności.

Policja znalazła susz CBD – czy sprawozdanie pomaga?

– Pytanie, nie będzie prawnicze, ale przyszło mi do głowy. Podejrzewam, że możesz coś o tym wiedzieć bo masz doświadczenie na tym polu. Mamy susz CBD z badaniem, certyfikatem i wszystkim. Susz jednak dalej wygląda jak marihuana. Zatrzymuje nas policja, mamy kwitek w portfelu, że jest to CBD. Ale co dalej? To nas jakoś chroni, pomaga?

– Z tego co widzę do kwitka w portfelu co policjant to inaczej podchodzi. Na tym etapie decyzja co się z tym stanie zależy od niego. Może uwierzy w to i po prostu nie będzie z tego konsekwencji, ale takie przypadki do mnie nie trafiają więc nie wiem czy tak się dzieje. Mam nadzieję, że tak. Zdarza się tak, że trafiają sprawy do sądu o posiadanie suszu czy produktów z CBD. Dostajemy sprawozdania policyjne, głównie od naszych klientów, podają tam wyniki. W takich przypadkach staramy się pomagać, chociaż większa w tym rola prawników. Oni też wprawdzie lubią się skonsultować.

Próbujemy pomagać klientom, żeby przy sprawozdaniach policyjnych dopytywali o tzw. niepewność. Są opracowania policyjne, które wskazują, że nie zawsze przekroczenie THC wskazuje, że to konopie inne niż włókniste. Mam też takie opracowanie, które przesyłam klientom. Na jego podstawie można się bronić. Jeżeli nawet było to przekroczenie 0,3, ale fenotyp rośliny wskazuje że nie jest rośliną inną niż włóknista. W myśl ustawy jest, można nogę w te drzwi włożyć i próbować się tymi argumentami bronić. Staramy się zawsze pomagać klientom. Policja też zawsze wylicza ile to dawek. Z tym liczeniem dawek też można próbować powoływać się na inne źródło, inaczej to przeliczyć, żeby tych dawek wyszło mniej. Różne manewry podpowiadamy, aby złagodzić wyrok lub uniknąć kary.

Co oznacza „tzw. niepewność”?

– Wspominałeś w swojej wypowiedzi o tzw. niepewności. Co to znaczy?

– Każdy chce pewnego wyniku, ale jak się okazuje bywa on niepewny. Najprościej tłumacząc, jak ważymy się na wadze domowej i zważymy się po 2 minutach znowu to zawsze na tej wadze jest różnica mimo, że nic się nie zmieniło. Stoi w tym samym miejscu, my nic nie wypiliśmy. Wynik lubi się zmieniać, można powiedzieć, że to niepewność pomiaru. Pewien przedział wyniku. Nie punkt, wszyscy jak patrzą na wynik to myślą, że jest punktem, a on nigdy taki nie jest, tylko jest przedziałem.

– Zawsze ważę się rano, jak powinno się to teoretycznie robić i zawsze ważę inaczej, więc rozumiem tę definicję.

– Widziałem, że teraz wagi domowe mają taką funkcję, że zamrażają wynik na 15 minut. Jeżeli ktoś się ponownie zważy na tej wadze to ona pamięta. Ale jak ma się starszą to widać tą różnicę.

– U mnie ta waga zawsze się różni.

Jakie produkty konopne poleca CannaLabs?

– Przed rozmową mówiłeś mi, że często dostajecie pytanie: jaki produkt polecacie, skoro badacie wszystkie? Możesz teraz zbiorowo odpowiedzieć do wszystkich tych, którzy potencjalnie mogą zapytać w przyszłości. Jaki produkt polecacie skoro badacie wszystkie?

– Polecamy Golden Cannabis. Zapraszamy na stronę. Wyniki są, fajne wykresy kołowe, można sobie porównać. Zdjęcia produktów robimy sami, można sprawdzić opakowanie. Są firmy i ponad 30 produktów. Rozwija się.

– Myślę, że odnośnie inicjatywy Golden Cannabis warto wspomnieć o tym, że część firm nie uczestniczy w tym procesie ze względu na to, że boi się, że zostaną opublikowani jako nierzetelna marka. Wy nie publikujecie tych firm, które nie dostały certyfikatu, prawda?

– Nie, naszem celem nie jest potępianie nikogo tylko danie mu szansy, żeby wycofał to z rynku i wprowadził do obiegu towar prawidłowy. Wiadomo, rzeczą ludzką jest się pomylić. Jak ktoś chciał dobrze i się pomylił to nie ma problemu. Nie potępiamy.

– Bez stresu, każdy może się pomylić i popełnić błąd. Macie też dużo pytań w odwrotną stronę, czyli których firm nie polecacie? Czy nie odpowiadasz na takie pytania?

– Nie, nie odpowiadam. Wiem, że Wolne Konopie robiły taki ranking, w którym braliśmy udział jako laboratorium wykonujące badania. Z tego co wiem wszystkie wyniki zostały opublikowane niezależnie czy ktoś spełniał to co deklaruje na opakowaniu czy nie. Ale my nie mamy firm, które potępiamy.

Polecamy Golden Cannabis. Zapraszamy na stronę. Wyniki są, fajne wykresy kołowe, można sobie porównać.

Naciągane marże na rynku produktów konopnych

– Chyba tak lepiej niż potępiać. Napewno duża ilość osób po prostu się pomyliła. Zapewne jest też grupa osób która gra nieczysto jak na każdym rynku. À propos tego, jesteś w grupie inwestorów Kombinatu Konopnego?

– Nie.

– Na grupie ostatnio widziałem, ktoś wrzucił informację, że odwiedzał sklepy chyba w Radomiu i widział olejek CBD z Kombinatu, który na stronie kosztuje 30 złotych. Wiadomo, że w sklepach dolicza się marżę i to normalne. Ale ten człowiek widział w sklepie olejek za 169 złotych.

– To trochę przesada, ciągnie lichwą.

– Kończąc temat, jak mówię część firm by to wyjaśniła, ale część firm zwyczajnie by to skrzywdziło. Myślę, że i dla Was byłoby to niekorzystne bo moglibyście stracić część klientów w Golden Cannabis.

– Zdecydowanie. Jakbyśmy jeszcze potępiali to już w ogóle.

Oceniamy kontrowersyjne produkty konopne!

– Nie wiem czy odpowiesz mi na takie pytanie bo to może trochę kontrowersyjne. Co uważasz o kontrowersyjnych produktach konopnych takie jak piwo z CBD? To co ja uważam, słuchacze wiedzą, ale powtórzę żebyś miał jasność. Z jednej strony jestem przeciwny, bo to trochę oszukańcze i nie fair. Z drugiej strony się cieszę, bo ten listek jest w coraz większej ilości miejsc. Nawet Buh, raczej kiepski produkt, koniec końców cieszę się, że jest bo ten listek jest w praktycznie każdej Żabce. Co uważasz ze swojej bardziej naukowej perspektywy o takich produktach?

– Zgadzam się z Tobą. Pod względem propagowania i rozwoju branży wydaje się to dobrym pomysłem. Ogólnie ekspertem od piwa konopnego nie jestem, ale coś kojarzę, że były kontrowersje. Badaliśmy, badamy, ale nie pamiętam wyników ani nie próbowałem. Nie wiem do końca co jest celem w piwie konopnym. Czy chodzi o to, żeby jakąś dawkę CBD w tym zawrzeć? Czy żeby był listek na opakowaniu?

– Myślę, że w większości przypadków, a nawet zostając przy Buhu, chodzi o ten listek. Jest niby dodany susz, ale susz w piwie nic nie robi. Nie powiem kto, ale słyszałem od jednej osoby nt. konopnego piwa, że producent podawał jakąś dawkę CBD i po przebadaniu okazało się się praktycznie go tam nie ma. Z jeszcze innej strony jak wlejemy olejek do piwa to niekoniecznie się to wymiesza. Podstawowy problem jest taki, że rzeczywiście CBD co do zasady rozpuszcza się w wodzie.

– Są różne możliwości rozpuszczenia CBD w wodzie. Stosuje się nanoproszki i zachodzi okiem niewidoczna mikrodyspercja. Z definicji jednak CBD nie rozpuszcza się w wodzie. Dodaje się do wody jakichś specjalnych substancji emulgujących żeby to rozpuścić, ale nie są to duże wartości. To też taki urban legend mam wrażenie. 10% CBD w wodzie to wartości, które są raczej niemożliwe. Chyba, że jest tam naprawdę dużo chemii żeby to CBD nie „wypadło”, nie wytrąciło się z tego roztworu.

Wracając do piwa, nie jestem ani przeciwnikiem ani zwolennikiem. Jeżeli jest to zgodne z etykietką, czyli ktoś pisze, że jest tam 0,5% CBD i tyle jest to nie ma problemu.

– Czyli podobnie jak ja. Od strony aktywistycznej boli mnie to i cieszy jednocześnie, bo jest.

Syntetyczna marihuana – jak się uchronić?

– Tak na koniec, dostałem kilka pytań od swojej społeczności. Najczęściej powtarzającym się było pytanie o chemiczny susz, ale może to bardziej uogólnię. Jak rozpoznać i czy możemy się jakoś bronić przed czymś w rodzaju dopalaczy? Czyli przed suszem, który wygląda jak konopie czy CBD, ale niekoniecznie tym jest. Czy da się to rozpoznać dotykiem lub zapachem przed zastosowaniem tego?

– Nie da się na pierwszy rzut oka. Laboratoryjnie także jest to dosyć trudne, bo konwencjonalne narkotyki znamy, możemy przebadać. Natomiast biblioteka dopalaczy jest tak szeroka, że ciężko znaleźć, nie wiedząc jaki to może być. Ciężka sprawa. Jeżeli komuś coś zaszkodziło i podejrzewa, że jakaś substancja była w suszu to bardzo jest to bardzo trudny i kosztowny temat. Mam takie przeczucie, że dopalacze były i też nikt ich nie chciał dawać za darmo. Myślę więc dlaczego do suszu ktoś miałby dosypywać dopalaczy? Kiedyś w szkole nas straszyli tym, że narkotyki rozdają na ulicach i żeby nie brać. Kurcze, nigdy nie widziałem nikogo żeby rozdawał narkotyki na ulicach. Ale tak było jak chodziłem do szkoły.

CannaLabs przebada Twój susz!

– Mnie z kolei straszyli tym, że jak już raz kupisz to nigdy nie uwolnisz się od tego człowieka, będzie kazał Ci kupować. Niesłusznie nas straszyli. Przyszło mi jeszcze do głowy, przypomniałem sobie, że dostałem jeszcze jedno pytanie od społeczności. Czy można przynieść do Was susz z ulicy żebyście go przebadali?

– Tak, jak najbardziej. Mamy nawet sklep internetowy, można kliknąć w badanie, kupić, zapłacić przelewem i wysłać próbkę czy przynieść osobiście.

– Kurcze, a ja nawet nie chciałem zadawać tego pytania, bo byłem przekonany, że nie badacie.

– Nie, nie ma problemu.

– Jak to wygląda wtedy od strony prawnej? Jednak mówimy o nielegalnej marihuanie. Przynoszę, badacie i wychodzi coś dziwnego, jak to wygląda prawnie?

– Jeżeli klient przychodzi z ulicy i mówi, że ma do zbadania susz to my mu to zbadamy. Natomiast jeżeli mówi, że to marihuana to nie powinien jej w ogóle posiadać, więc nie powinniśmy tego przyjąć. Osoba prywatna bez pozwolenia nie powinna tego mieć. Ale jeżeli ma susz to przebadamy.

– Okej, to wyślę. Chyba wtrąciłem Ci się w słowo, wspominałeś, że internecie coś macie?

– Mamy w internecie sklep taki jak każdy, tylko, że możesz kupić badanie.

Jak długo zajmuje analiza dla Golden Cannabis?

– Pytałem o to ile trwa analiza, a czy w przypadku inicjatywy Golden Cannabis trwa to krócej czy jednak dłużej?

– Trochę dłużej. Procedura się przedłuża, bo musi zgłosić się do nas pewien procent firm, wypełnić odpowiednie dokumenty, wystawić pro formę, zapłacić. Wtedy dopiero kupujemy produkt i go badamy. Zdecydowanie trwa to dłużej. Nie chcemy też następnego dnia po wpłynięciu zapłaty kupować produktu, żeby to było niespodziewane. Rozciągnęliśmy to specjalnie w czasie, żeby nie można było się do tego wcześniej przygotować.

– Czy macie jakieś widełki?

Maksymalnie do miesiąca. Im większa firma tym trudniej jakkolwiek wpłynąć na taki wyniki, szczególnie jak ma się wiele kanałów dystrybucji. Mogę w lokalnej aptece kupić produkt i producent nawet nie będzie o tym wiedział. Ale jest dużo mniejszych firm, które sprzedaje na allegro w swoich sklepach i wtedy istnieje możliwość wyśledzenia. Ale im dłuższy czas tym trudniej.

– Dziękuję za rozmowę Marek.

– Dziękuję za zaproszenie, bardzo było mi miło.

Podsumowanie odcinka i nowy konkurs!

To by było na tyle! Wyniki konkursu prześlę do Was mailowo, a ja ogłoszę następny konkurs, który organizujemy razem z MedNation. Dziękuję tej firmie za wspólną zabawę. W tym konkursie wygrać może jedna osoba. Do wygrania jest 5 gramów suszu CBG i 5% olejek CBD 15ml. Co zrobić żeby wygrać? To co zwykle! Wejdź w zakładkę konkursową na stronie z tym podcastem, rozwiąż prosty quiz z 3 pytaniami i czekaj na wieści czy wygrałeś/łaś.

A ja dziękuję Ci za dziś. Dziękuję serdecznie moim Patronom. Bez Was nie byłbym tu gdzie jestem. Dziękuję Clinicannie czyli Śląskiemu Centrum Medycyny Konopnej. Dziękuję również mojemu partnerowi firmie Canna-Shop, produkującej pyszne szoty konopne. Jeżeli wątpisz to wpadnij na mojego Instagrama, gdzie są recenzje oraz przesłuchaj tego odcinka. Są również artykuły z recenzjami w zakładce bezpłatne materiały. Z kodem otwieramyoczy masz zniżkę na cały asortyment, przez co możesz kupić szota już za kilkanaście złotych! Zachęcam do zakupów.

Obserwuj podcast w aplikacji, której go słuchasz, wtedy nic Cię nie ominie. Będziesz też na bieżąco ze sprawą pana Ryszarda, którego sprawą się zajmuję i próbuję ją nagłośnić jak najbardziej to możliwe. Chyba się udaje, ale więcej o tej sprawie powiem 30 listopada w podcaście. To by było na tyle. Nazywam się Mateusz Zbojna, a Ty słuchałeś/łaś podcastu Otwieramy Oczy. Cześć!

Chciałbym również podziękować mojemu partnerowi, firmie CannaShop, czyli świetnym shotom konopnym. Jeśli nie lubisz smaku olejku CBD albo jest on po prostu dla Ciebie za drogi, to polecam zdecydowanie hemp shoty. Bardzo smaczne, świetne działania prozdrowotne, szczególnie dobre na sen czy rozluźnienie, a ze zniżką na kod otwieramyoczy cena może spaść nawet do kilkunastu złotych. Naprawdę polecam!

Dziękuję również moim Patronom, jesteście najlepsi. Szczególne dzięki dla Clincanna, czyli Śląskiego Centrum Medycyny Konopnej.